photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 GRUDNIA 2012

Śmierć w Muzeum

Pamiętasz letnią Noc Muzeów?
Kochaliśmy się wśród kotar niebieskich
Bez ceremoniałów, zbędnych frazesów
Brałeś mą miłość od deski do deski

Śmiech nam był jedyną zasłoną
Brałeś wśród obrazów, rzeźb martwych i fresków
Brałeś mą miłość na wpół nieskończoną
Byłam niczym jeden z salonowych piesków

Czytałeś mi wśród radosnych iskier w komin­ku
Rękopis Shakespeare'a, pamiętasz?
Gdy leżeliśmy zmęczeni po kursie joggingu
Po wszystkich muzealnych piętrach

Pamiętam, jak pokazałeś mi w Luwrze
Posąg paryskiej Nike z Samotraki
Mówiłeś do mnie: "to cud, że
Z dumą bez rąk stoi, z uporem niejakim"

Mówiłeś, że chociażbyś jak ona - bez ramion
Stanął na życia nędznym padole
Przytuliłbyś do serca, do walki znamion
Wpuścił znów w bytu swego jałowe pole

Pamiętasz, jak mnie zaskakiwałeś
Francuskimi zapytaniami o miłość?
Z intrygującym uśmiechem na przeciw mnie stałeś
- Wciąż myślę, że mi się to śniło

Wciąż w uszach mi dzwoni wśród bezdusznej ciszy
"Embrasse-moi avec passion" szeptane
Z twych ust, najciszej, jak łapki myszy
Drepcące po jedwabnym prześcieradle

Pamiętasz, te nocne schadzki po parku?
Księżyc był nam jedynym sprzymierzeńcem
Zwałeś mnie wtedy swoją kochanką
- Ja ciebie mym oblubieńcem

Lecz przyszedł na paluszkach czas rozstania
Powiedziałeś dobitnie, po wstępnych ba­nałach
Że jak kończy się noc, tak i czas kochania
Umarłam bez łez na perskich dywanach.