Czuje się totalnie beznadziejna, bo tak cholernie marnuje swoje życie,bo kocham kogoś kogo w ogóle nie obchodzę,bo czekam na coś co się w ogóle nie wydarzy,bo żyję naiwną nadzieją,bo tęsknie zupełnie nie potrzebnie,bo ciągle jestem smutna,bo za dużo płaczę,bo chciałabym być szczęśliwa, właśnie z nim.
NIE KOCHAM NIE UFAM NIE WIERZE!
Kto powiedział,że noc jest od spania? Nie, nie proszę państwa, noc jest właśnie od niszczenia sobie życia. Od analiz tego co było już. Od wymyślania dialogów, na które i tak sie nigdy nie odważymy. Noc jest od tworzenia wielkich planów, których i tak nie będziemy pamiętać rano. Noc jest od bólu głowy do mdłości, od wyśnionych miłości.
miała wszystko, ale nadal czuła się samotna
zasnąć i już nigdy sie nie obudzić
nie radzę sobie z życiem.
chce umrzeć.
Cześć, to znowu ja. Ciągle uciekam. Od zmartwień, bólu... życia. Chcę zniknąć na trochę. Odżyć. Poczuć szczęście. Znaleźć tlące się we mnie uczucia. Zapalić je. Chcę płonąć. Od szczęścia, miłości. Chcę dostać drugą szanse. A może pierwszą?
zdrowie głupich suk.