Ostatnio dużo myślę... co jak każdy wie jest dość dziwne w moim przypadku... mianowicie chodzi o przyjażń..
Nie będę pisała jaka to ona jest ważna i jaką ma wartośc w życiu każdego człowieka, bo podobne wartości ma rodzina jak i miłość z kilkoma tylko różnicami. Miłość jaką obdarzamy przyjaciół jest wielka i nigdy sie nie powinna zakończyć, mimo kłótni czy długoletnich rozstań. Wiele wspomnień ostatnio przychodziło mi na myśl, jak na przykład ta z czasów jak chodziliśmy w gimnazjum na drogi krzyżowe aby mieć podpisy do bierzmowania... często przypomina mi się wątek tańca na parkingu za Biedronką na ul. Mazurskiej. Nie jest on jakoś bardzo znaczący, ale przypomina czasy sielanki w moim tamtym życiu, no i posiadania najkochańszej siostry jaką można było mieć pod słońcem :) Co nie Aguś <3?:) Teraz wiem, że dużo się zmieniło, patrząc nawet na przesłanie czy sposób pisania tych opisów. Ja osobiście nie uważam, że zmieniłam się jakoś bardzo, może tylko co do niektórych poglądów no i zachowaniem co do niektórych osób, ale na nich się bardzo zawiodłam, bądź też mnie zraniły. Ostatni rok, a raczej ostatnie wakacje, bo w sumie zaczęło się na tym, dały mi wiele do myślenia ; ) Historia ma swój początek w momencie wypadu na impreze a koniec cóż... na ciąży Milenki ;) z którą teraz nie mam kontaktu, bo olała mnie dla chłopaka ; ) jakoś przeżyje;D... mimo, że ta przyjaźń już nie powróci, ( za dużo razy zrobiła coś czego nie powinna), to nadal ma we mnie oparcie;D. I tak jutro obchodzimy Walentynki (a mamy z kim ;**) choć jestem chora i będę je musiała przełożyc na inny dzień.