Spokojna woda :)

Nadszedł wreszcie czas podjęcia ważnych decyzji, słusznych decyzji...

Nadszedł też czas rozstania się z dorożką i powrotu do uczelnianej rzeczywistości...jak mi się nie chce i wolałabym jakoś robić coś innego...np? leżeć do góry brzuchem xD

Pożegnanie z Grawitacją - przygoda warta wspominania choć kosztowała mnie dużo nerwów pod koniec, ale wszystko dobre co się dobrze kończy. Nie życzę nikomu źle wręcz przeciwnie bo i po co.

Dotarłam do połowy Polski i tam znalazłam swoje szczęście :) ---> z wielką nadzieją chce witać w każdy weekend ową osobę w swoich ramionach jeśli dane nam będzie :) 

Zaczynam także przygodę z nowym koniem - Luną :) Mam nadzieję na powodzenie relacji z nią i jestem dobrej myśli że się dogadamy :) Ponoć ona też lubi spacery więc na tym tle będziemy mogły się dogadać :)

Czuję, że moje życie wkracza na spokojne wody i choć wiem że nie obejdzie się bez nie jednego sztormu i nawałnicy to mam przeczucie, że wszystko już powinno być dobrze i poukłada się w jedną całość w końcu :) Że puzzle, które tyle układałam wreszcie zostaną skończone i nie będę się już męczyć z jednolitym niebem i próbować na oślep je ułożyć, bo znalazłam ostatni brakujący kawałek tej całej układanki - sens życia w postaci miłości.

"Daj mi w ręce szczęście, nie odpuszczę gdy je mam..."