zaczyna się układać.
wszystko dobrze.
dzisiaj Gosia przeszła samą siebie a ja stałam jak dąb bez ruchu.
położyłam ją na łózko, jak zawsze przy ścianie i poszłam szybciutko do łazienki
wracam
a na łózku nie ma Gosi
myślałam, że się przykryła poduszką
bo ona tak lubi
w pokoju ogromna cisza.
gorąco z nerwów mi się zrobiło
patrze a Gosieńka leży na brzuchu na podłodze, palec w buzi patrzy na mnie i się śmieje
tyle strachu mi napędziła.
mamy dysplazję stawu bidrowego.
pilnie potrzebna frejka z klinami rozmiar 22
ktoś coś ?!
w czerwcu przeprowadzka
ostatnia w naszym życiu