Ostatnio różnie bywało... Odkąd wrócilismy do sql obowiązków przybyło...Ale w sumie ja to lubię, więc nie narzekam...W muzycznej teraz same popisy, koncerty, egzaminy...szkoda gadać...Gram i gram i kuńca nie widać;P
W Cube'ie tak luźno na razie, bo ani Jarka ani Wiolki nie było, ale kołczu już wrócił;D W tym roku mamy jeden trening więcej w tygodniu:))
Najgorzej był teraz...w domu... W rodziców jakby coś wstąpiło, o wszystko się czepiają, same zakazy i nakazy...Nie mogłam iść na osiemnastkę Kamili i Mateusza... Nawet do Łukasza na imprezę mnie nie puścili... Do tego znowu czepiają sie o taniec, codziennie słyszę wykłady o tym, że taniec nie ma sensu,nic nie daje tylko zabiera czas, a ja zrobiłam sie bezczelna... Zabronili mi chodzić na te nowe treningi w piatek do końca roku... Nie pozwolili mi isć dzisiaj na akrobatykę...no tragedia...powiedzieli, że się zastanowią, czy będę jeszcze tańczyć... Nie opisuję tego, co się działo dalej...Powiem tylko jedno-MASAKRA...:(((
Jak ich przekonać?? ;(((
"Bo te parę kroków nadaje życiu sens..."
;(((
Dziękuję tym, co przy mnie byli;****
Foto z Cube'owej wigilii 2008
;(((
Cieżka rozkmina...co zrobić z własnym życiem?? ..... :((
ZA TYDZIEŃ URODZINKI:))) sweet sixteen;PP