Co by tu powiedzieć.? Ze chciałabym tak dużo, a tak mało robię...
Chciałabym mieć czas dla nich, ale jak. Jak.? Skoro nie mam go nawet dla sb...
Jedynym oparciem jest ON. Codziennie od rana do wieczora tylko ON. W sumię to już chyba niestety się od NIEGO uzależniłam. Mówię niestety, bo.. Bo jak wiadomo ja i chłopak= katastrofa, płacz, załamanie, depresja, dół... Więc ogólnie lepiej by było jakbym GO nie było, ale z jednej strony to bym bez NIGO nie wytrzymała.
2 miesiące 19 dni. Prawie 3 miesiące. Człowiek może coś poczuć. Może.? w sumie musi. Do kogoś kto tak słodzi, kto jest jedynym oparciem. Kto jest cały dzień 24/24. I to, że Go nie widziałam nie ma żadnego znaczenia. Żadnego.
Wracając do "nich" to fajnie by było czasem usłyszeć "Magda przyjdź do nas", a nie zawsze idę na krzywy ryj.
Dobrze wiedzą, że ledwo funkcjonuję a i tak zawsze ja do nich przychodzę...
Taka sama droga do mnie... Ale co tam.. Dobra już nie będę zamulać..
W domu.? w domu jak w domu... Jak zawsze.
Sulin- Jedna minuta. <3