... i wtedy spadl deszcz. Pierwsza kropla niewinnie rozbiła się o zmarszczone czoło, nawet jej nie zauważyłam. Załamana skryłam głowę w trzęsacych się ramionach, później poczułam mokre krople rozpryskające się na zmarzniętej skórze. Gdy uniosłam się kierując napuchnięte oczy ku słabym świetle lampy, deszcz ze łzami utworzył ciemne smugi od tuszu na moich czerwonych polikach, a usta, nadal drżące chciały wręcz wykrzyczeć całemu światu, że nie mam już siły.. Chciałam szybko podnieść się z tego zimnego chodnika i zacząć biec. Pobiec przed siebie, nie patrząc na nic i na nikogo