Gdy tylko przekroczyłam próg klubu od razu usłyszałam krzyki ludzi ` Wszystkiego najlepszego Nuria`, ` żyj nam jak najdłużej`. Wokół mnie pojawiła się chmara ludzi składająca mi życzenia. Byłam naprawdę mile zaskoczona, że natrudzili się wszyscy tak bardzo. Przez ostatnie dni byłam taka zabiegana, że sama zapomniałam o własnych urodzinach! Tak dzisiaj kończę 25 lat. Cóż trochę już przez te lata poznałam ten świat i nie każdy jego aspekt mi się podoba, ale cieszę się, że teraz mam przy sobie tylu wspaniałych ludzi. Przeprowadzka tutaj to był mój najlepszy wybór jaki dokonałam w całym moim życiu. Nie żałuję tej decyzji. I chociaż tęsknie za rodziną to dobrze jest mi tutaj. Mam wspaniałych przyjaciół, pracę, którą uwielbiam. W tym momencie życiowym nie mogłabym wymarzyć sobie czegoś jeszcze. Chociaż jest jedna wada tej przeprowadzki. A raczej pewien palant. Ale cóż życie to życie trzeba sobie radzić nawet z takimi przeszkodami jak Cristiano. Zdziwiło mnie, bo wokół ludzi składających mi życzenia znalazł się również on. A za kogo on się uważa? - pomyślałam. I ten wieczór chce mi kompletnie zepsuć? Cóż dzisiejszego wieczoru nie mam zamiaru zaprzątać sobie nim głowy. Dzisiaj postawię na dobrą zabawę. W końcu 25 urodzin nie obchodzi się codziennie.
- Wszystkiego najlepszego maleńka - usłyszałam głos Mesuta i poczułam jak mnie przytula - dużo zdrówka, wielkiej kasy i pamiętaj o nas wszystkich.
- Jak bym mogła kiedykolwiek zapomnieć? - zapytałam - Jesteście dla mnie jak rodzina! Wszyscy - dodałam po czym szepnęłam - z jednym wyjątkiem.
- Choć ty nasza piękna solenizantko zdmuchnąć świeczki i wypowiedzieć życzenie - powiedział do mnie Ramos i poprowadził mnie do pięknego tortu.
Iker zapalił świeczki na torcie. W tym momencie pomyślałam życzenie i szybko zdmuchnełam świeczki. Życzenie jest tajemnicą, w końcu nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni.
- A teraz czas na prezenty - powiedziała Tania i pociągnęła mnie do stolika gdzie leżała góra prezentów.
- Kochani nie trzeba było - zaczęłam mówić.
- Lepiej nie narzekaj piękna a otwieraj - powiedził Oziel i zaśmiał się.
- Już już - odpowiedziałam i wzięłam do ręki pierwszy prezent.
Gdy otworzyłam pudełeczko zobaczyłam w nich piękne kolczyki.
- Mam nadzieje, że ci się podobają - powiedziała Tania.
- Są przepiękne - odpowiedziałam - dziękuję - przytuliłam dziewczynę.
Gdy rozpakowałam następny prezent zobaczyłam cudowną bransoletkę. Ewidentnie pasowała do kolczyków. Wiedziałam, kto mi ją kupił.
- Mam nadzieje, że będzie pasowała do kolczyków - niby od niechcenia powiedział Ozeil.
- Na pewno. Dziękuję - odpowiedziałam.
I rozpakowywałam następne prezenty. Nigdy w życiu nie dostałam ich aż tyle. Nawet sobie nie możecie tego wszystkiego wyobrazić.
- Dziękuję wam wszystkim - powiedziałam gdy został mi do rozpakowania jeszcze tylko jeden prezent.
- Teraz to chyba trzeba zamówić ciężarówkę, żeby zawieść to wszystko do twojego domu -zaczął żartować sobie Iker.
- Tak na pewno - opowiedziałam i zaśmiałam się. Naprawdę była to masa prezentów.
Nagle poczułam czyiś dotyk. I usłyszałam znany mi głos.
- A teraz moja kolej - powiedział Sergio po czym wyjął śliczny łańcuszek z łezką i zapiął mi od razu na szyi - pasuje idealnie - dodał.
- Dziękuję. Jest naprawdę przepiękny - odpowiedziałam i przytuliłam się do piłkarza. Ludzie od razu zaczęli krzyczeć `gorzko, gorzko`. Poczułam się odrobinę niezręcznie. Ostatnio pozwoliłam sobie na zbyt wiele z Ramosem. No cóż trudno. Wiedziałam, że Sergio chce mnie pocałować. Zbliżył się do mnie i nastała cisza na sali. I nagle usłyszałam dźwięk. Jakby skomlenie. Zauważyłam, że ostatni prezent się nieznacznie poruszył. Chyba się przewidziałam! Oddaliłam się od Sergia i podeszłam do tego prezentu. Ewidentnie było słychać, że coś w tym pudełku jest. To mi się nie przesłyszało! Delikatnie otworzyłam prezent i ukazał mi się mały czarny kociak z muszką na szyi. Był prześliczny. Od razu wzięłam go na rączki. Był taki wystraszony. Gdy odwróciłam sie do reszty za mną stał Crisitano.
- No cóż to nie tygrys ale w łóżku znajdziesz na niego miejsce - powiedział do mnie i się uśmiechnął.
A mnie totalnie zamurowało. W rękach trzymałam kociaka i to od Ronaldo. Tego bym się nigdy nie spodziewała. Mogłam tylko uśmiechnąć się, bo byłam tak zszokowana, że żadne słowo nie chciało mi przejść przez gardło.
- No to wszystkiego co najlepsze Nuria - powiedział po czym dodał - zaopiekuj się Juniorkiem. Niech ci przypomina gdzie jest twoje miejsce. Dzisiejszej nocy nie będziesz musiała już sama spać - szepnął mi do ucha Ronaldo, odchodząc.
Mam nadzieje, że ta część się wam spodoba. Przepraszam was bardzo za moją nieobecność. Mam nadzieje, że was nie zawiodłam. A teraz chcę wam dać link naprawde świetnego photobloga. Dziewczyna dopiero zaczyna a ma świetne notki. Serdecznie zapraszam na ten photoblog.
Inni zdjęcia: ttt bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegames