Odchodzę... Dobre sobie...
Widziałam się z Panem B.
Widziałam się z M.
Ale nie chcę o tym pisać.
Jeszcze nie teraz.
Może nigdy..
Ale musze to mieć dla siebie. Muszę te skrawki pielęgnować, muszę je chować i uczyć się na pamięć.
Powiem Wam jedno.
Nie wykorzystał mnie.
Zależało mu wtedy...
Trochę tęsknił...
Gdy Go zobaczyłam moje serce zmartwychwstało.
Do tego momentu nie wiedziałam, że nie żyje...
Jego głos...
Jak bardzo mi go brakowało..
Chociaż był tak smutny i przepełniony bólem...
Chcę Cie uleczyć...
Chcę Ci pokazać, że może być dobrze.
Wybaczam Ci wszystko.
Daj sobie pomóc...
Pewnie się dziwicie jak mogę tu pisać dalej mając świadomość, że jak i Pan A tak i Pan B (mimo, że wcześniej podałam ich inicjały dalej będę tak o nich mówić) mają link do bloga.
Oboje już go przeczytali.
Raczej już tu nie wejdą jak w ostatnim wpisie jest pożegnanie...
Głupia dziewczynko, daj tym myślom odejść...
Jak naprawić coś co stało się pół roku temu i na co nie mam wpływu?
Co zrobić, by dostać szansę na spróbowanie?
Tylko na spróbowanie...
Odtwarzam w głowie wszystkie dobre chwile z nim...
Wbrew pozorom było ich dużo...
Gdy po raz ostatni odwoził mnie do domu ja miałam wrażenie, że mnie wykorzystał, za to on powiedział mi, że chciał mnie wtedy przytulić...
Dlaczego tego nie zrobiłeś?
Dlaczego mnie nie zatrzymałeś?
Wtuliłabym się w Ciebie...
Przytul mnie teraz...
Potrzebuję tego.
Wczoraj,
a właściwie dzisiaj,
przytuliłam go.
19 godzin temu
przez kilka sekund
byłam w jego ramionach
Chciałabym w tamtej chwili znów nacisnąć 'stop'.
I co teraz?
8 MAJA 2017
19 MARCA 2017
19 MARCA 2017
19 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
Wszystkie wpisy