PRZEMYŚLENIA
Muszę w końcu pokochać sama siebie.
Zaufać sobie, zdobyć siłę, której mimo wszystko tak mi brakuje.
Muszę sobie wybaczyć, bym w końcu przestała czuć się brudna.
Najsmutniejsze w całej tej historii jest to, że tak naprawdę do dziś nie znam prawdy i spędza mi ona sen z powiek.
Cały czas zastanawiam się nad słowami, które wypowiedział mi Pan A w noc, w którą wszystko się rozpadło i której dowiedział się, co się stało między mną a Panem B.
"Omamiłaś go"
Do dzisiaj nie wiem czyje to słowa. Czy Pan A powiedział je sam od siebie, czy może to Pan B mu to powiedział, a on to powtórzył.
Do dzisiaj nie wiem skąd wzięło się tyle sprzecznych zachowań u Pana B. Tak bardzo chciałabym wierzyć, że on mnie nie wykorzystał, czepiam się ostatniej drobniutkiej garstki nadziei, że znaczyło to dla niego coś więcej...
Z drugiej strony... Gdyby faktycznie tak było to nie wiem, czy potrafiłabym wybaczyć Panu A to jak namieszał, tylko dlatego, że nie odpowiadało mu to, że to Pan B. To nie ja wybierałam, to moje uczucia i nie umiem na nie wpłynąć. A gdyby Pan A zachował się tak egoistycznie i zniszczył szczęście dwóch osób kosztem siebie...
Cały czas wracam do tego wszystkiego myślami, zagryzając poduszkę żeby mój płacz był cichy. Nie mogę spać po nocach bo cały czas w głowie dudni mi echo pytania "Dlaczego"?...
Dlaczego Pan B powiedział mi w Wanne te słowa o dziecku? Dlaczego tak bardzo płakał?
Ale dlaczego powiedział Panu A, że jeśli załatwi to sam, to on może zerwać ze mną kontakt?
Co prawda to ostatnie zdanie wiem od Pana A, bo to on mi je powtórzył.
Już sama nie wiem w co mam wierzyć.
Przecież widziałam też rozmowy Pana A z Panem B...
Wariuję...
Dlaczego serce cały czas mówi mi, że Pan B nie mógł mnie wykorzystać, dlaczego nie dopuszczam tego do świadomości, choć większość dowodów działa na jego niekorzyść... Nie potrafię... Intuicja mówi mi, że jest tu tak wiele niejasnych rzeczy... Ja nie chcę w to wierzyć...
Nie chcę wierzyć w to, że zostałam wykorzystana..
I to przez dwóch mężczyzn...
Takie historie dzieją się w książkach,
w telewizji.
Nie w życiu.
Dlaczego spotkało to mnie?
Niech mi ktoś odpowie, czym ja na to zasłużyłam.
Co takiego zrobiłam, że nikt nie może dać mi szczęście, tylko cierpienie...
Za co?
Czy będę się tym wszyskim katować do końca życia? Czy kiedyś przejdzie? Minęło tyle czasu a rana wciąż jest żywa...
Tęsknię...
Tak bardzo żałuję, że nie mogło nam się udać...
Kto jest winny ?
Niech to w końcu minie...
Proszę...
Niech ten ból przejdzie...
Choć odrobinę...
Serce mi krwawi...
W końcu urodziłam się z dziurą w sercu...
Czy gdybym mogła cofnąć się w czasie chciałabym przeżyć życie tak, żeby tego uniknąć?
Czy gdyby ktoś mi zaproponował, że ostatnie 3 lata wymażę z pamięci to czy zdecydowałabym się na to?
Nie umiem odpowiedzieć...
Niech ktoś mnie uratuje...
8 MAJA 2017
19 MARCA 2017
19 MARCA 2017
19 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: Modlitwa jozefwielkiDaisy tezawszezle:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Środa chasienkaWielki Czwartek patrusiagd