Szczerze powiedziawszy to ja nawet nie wiem co się stało...
Widzieliśmy się w poniedziałek, a ostatni raz gadaliśmy w środę.
Pisaliśmy sobie swobonie, opowiedziałam mu, że byłam na zakupach i mam nowe buty, on poprosił o zdjęcia, skomentował, że ładne, ja się ucieszyłam. Później jakiś kretyn z intenretu zaczął do mnie nieprzyjemnie pisać. Pokazałam mu screeny ale już nie odpisał.
Wieczorem dał znać, że nie pisał bo był zajęty, bo przyjechała jego bardzo dobra kumpela z innego miasta i że szuka pracy i z kuzynem pomagali jej ową pracę znaleźć. (potem od Pana A dowiedziałam się, że Pan B napisał mu, że teraz chce się skupić na niej a mnie nie chce, znaczy... Widziałam rozmowę Pana A z Panem B).
Potem napisałam do niego dopiero w niedzielę, bo nie mogłam wytrzymać że tyle dni milczymy i kompletnie nie wiedziałam dlaczego. Powiedział, że był zajęty, miał trochę na głowie i nie chciał przeszkadzać mi. Pisaliśmy sobie z przerwami, ale było dość sucho i drętwo.
I nastał wieczór.
Zostałam w pracy po godzinach z przyjaciółmi. Przyjechał Pan A. Powiedział mi, że rozmawiał z Panem B i kazał mu zerwać ze mną kontakt i ten powiedział, że okej, o ile załatwi to Pan A a nie on.
Powiedziałam Panu A że nie mogę zerwać z nim kontaktu, że tego nie zrobię bo nie chcę. Ale on naciskał i naciskał a ja nie wiedziałam jak się wykręcać.. Był bardzo nachalny...
W końcu powiedziałam ostatnie zdanie i uciekłam...
"Nie zerwe z nim kontaktu, bo mam z nim tajemnicę, o której Ci nie powiem bez konsultacji z nim"
Podróżowałam w aucie z przyjacielem, który bardzo mnie w tej całej sytuacji wspierał, gdy zadzwonił telefon.
Pan A
"W życiu bym się po Tobie tego nie spodziewał, omamiłaś go, ale on Cię nie chce".
Że co?!
Ja omamiłam Pana B? Kto tak twierdzi? On sam czy Pan A? Jakie omamienie, skąd oni to w ogóle wzięli, czyj to pomysł?
Pan A pożegnał się ze mną słowami "Nie chcę Cię znać" i się rozłączył, a ja siedziałam na miejscu pasażera i płakałam, a mój przyjaciel jeździł po okolicznych wioskach, raz na kiedy rzucając tylko bardzo trafne słowa pocieszenia.
O 2 w nocy dostałam od Pana A wiadomość, czy przyjdę pogadać.
Poprosiłam przyjaciela by odstawił mnie pod dom Pana A, zastrzegł, że mam być pod telefonem i dać znać czy wszystko w porządku. Obiecałam mu to i poszłam.
Otworzył mi drzwi.
Wpuścił do pokoju.
Weszłam z przerażoną miną, że Panu B może coś się stać. Cały czas pisałam z nim bardzo nieprzyjemne wiadomości. Zastrzegłam, że jeśli coś sobie zrobi to i ja zrobie sobie krzywdę, że nie może tego zrobić, że bardzo się o niego martwię.
Pan A widział w jakim jestem stanie dlatego nim zaczęliśmy rozmowę zadzwonił do Pana B zapytać czy wszystko w porządku i czy nie zamierza nic sobie robić. Potem my zaczęliśmy rozmawiać.
Zapytał
"Dlaczego"?
Odpowiedziałam, że mi zależy, ale nie chciałam powiedzieć nic więcej.
I wtedy on zaczął opowiadać i pokazywać. Opowiedział jak Pan B się zachowywał, co mówił, że flirtował jeszcze z 2 czy 3 innymi dziewczynami w czasie, gdy spotykał się ze mną, i pokazywał rozmowy.. Wszystkie rozmowy jakie razem odbyli... Gdy zobaczyłam tyle brzydkich, przykrych i krzywdzących słów (których nie chcę teraz przytaczać, ponadto, nie mam jak) poczułam jak całe ciało wypełniają mi kamienie i ciagną mnie na dno.
Rozpłakałam się.
Opowiedziałam swoją wersję.
Opowiedziałam "mojego" Pana B - jaki był dla mnie, jak się zachowywał, jak mnie traktował.
Pan A nie chciał uwierzyć, więc pokazałam kilka skrawków rozmów.
Pan A: wykorzystał Ciebie i mnie. Nie znałem go. Jak on mógł to zrobić najlepszemu przyjacielowi? Zobaczył Twoją słabość, zobaczył, że potrzebujesz czułości i wykorzystał to. Wykorzystał Cię.
Wykorzystał Cię...
Wykorzystał mnie...
Wykorzystał mnie...
Wykorzystał mnie...
Nie nie nie..
Proszę, niech to nie będzie prawda...
Od Pana A wróciłam zapłakana około 4tej, bo jechał do pracy. Rozmawiałam jeszcze z mamą jak chłopak na którym tak bardzo mi zależało mógł mi coś takiego zrobić i jak mogłam się tak do kogoś pomylić... W jego oczach nie widziałam niczego, co wskazywałoby na to, że chciał mnie wykorzystać.
Poszłam spać gdy na dworze było już jasno. Przespałam pół dnia i obudziłam się niezdolna do szczęścia i zmęczona życiem.
Tego dnia historia się zakończyła . . .
8 MAJA 2017
19 MARCA 2017
19 MARCA 2017
19 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
17 MARCA 2017
Wszystkie wpisy