Przyznać się, któż wesoły, gotów na ten powroot szkoły(?), gdy w pamięci wciąż podejście "jakoś to na pewno będzie", czasem wolę nie mieć racji, czyż to koniec tych wakacji(?), koniec spotkań i melanży, czas pożegnać ludzi "z branży", może lepiej w ciągu roku umieć rozprowadzić spokój, tak by nam nie wzmagał ciśnień, gdy czas wolny "niby pryśnie". Starać się o imprezy w roku, czy potrzeba wielkich kroków? Nie poddajmy się nauce, niech ustąpi miejsca w skrócie: zrób już to co wymagane, co podstawia Cię pod ścianę, ale ukończ to z wyczuciem, byś miał sporo w roku uciech.
Proszę Was Ci, którzy zapadacie w sen zimowy, postarajcie się mieć czas również dla znajomych, i mam na myśli tutaj CZAS a nie czas =)
Troszke więcej chęci czasami no...pozdro dla wszystkich z którymi miałem styczność w te wakacje, wyróżnienie dla najbliższych znajomych hehe jeszcze ten rok wykorzystamy...