siała baba mak

Koniec majówki, który dziś przeżywam powinnam przeżywać tydzień temu. Taak, troche poolewałam szkołe, te 4 lekcje dziennie na 12.50 i to na dodatek skrócone. Pocieszam się faktem, że pewnie nikomu sie nie chciało, ale ludzie chodzili, chodzili do tej szkoły, której ja mam już serdecznie dość. I te 2 tygodnie wolnego spotęgowały to moje uczucie. Nie ma nic pięknieszego niż DUŻO wolnego czasu, niż 20 stopn na dworze, niż plaża.. Ale obiecuje sobie, że dam rade w te 1,5 miesiąca i troche się ogarne.. A wakacje pewnie miną zbyt szybko.

Po zrobieniu pierwszej i zapewno ostatniej domówki stwierdzam, że powinnam trochę zmniejszyć ilość alkoholu jaki wypijam. Bo tym razem przesadziłam ilościowo, właściwie nie pierwszy raz. Narazie przerwa, a potem postaram się nie przebijać wyniku osiągnietego 24 godziny temu... Plusy są jednak takie, że szkody są właściwie żadne, bo co to jest jedna zbita szklanka? Nie liczac dnia spedzonego na spaniu,sprzątaniu i spaniu oraz przyglądaniu się jak inni piją. To włąsciwie nie jest strata. I mam sporo dobrych wspomnień, pełno suchych żartów, pare śmiesznych sytacji. Nawet te pozornie złe rzeczy da się przekształcić w "DZIEŁO SZTUKI" :D

Garbata stara pani, która sieje mak przejechała po mnie wzrokiem pełnym pogardy zaraz po tym jak zrobiłam zdjecie. Dlatego zrobłąm tylko jedno, nie zuperłnie ostre, nie zupełnie dobre. Zbyt przerażona groźbą klątwy, odciętych kurzych łbów, martwych stworzeń w formalnie i sotsów płonących kości <nie wymyśliłąm tego sama> przerzuciłam się na robienie zdjęć małemu chłopcu w prostej lini pochodzącego od rumuńskich cyganów, który z akordeonikiem w reku również łypał na mnie jednoznacznie. Jednoznanie ozacza: wypierdalaj, albo sypnij gorsza do kubeczka. Wypierdoliłam.

Obłędnie dobre dni trza zamknąć tym niemało pesymistycznym akcentem, ale jednak wcale jeszze nie czuje tego momentu kiedy trzeba bedzie z przykrością stwierdzić, że jest 5.50 i że to oznacza że zaspałam....Trzeźwienie po tym wszystkim wolnym będzie długotrwałe. Mówiąc trzeźwienie mam na myśli, że będąc ciałem w ławce głową będę nadal w dzisiejszym dniu, lub jakimkolwiek innym z minionej majówki.

Przyjdzie czas na Ciebie
Przeżyj to sam, nie zamieniaj serca w twardy głaz :D

Nie będę do Pana telefonował.

Dziękuje ide na telewizje.