Inspirowane tym, że siedze w domu i Kwestią Smaku, którą właśnie przeglądam.
Obiecałam sobie robić, więcej zdjęć, ale coś oczywiście mi nie poszło. Właściwie nic dziwnego, nikt nie ma czasu na żadne wypady, jak jest czas to nie ma pogody <domowe zdj bardzo mi sie znudziły> to jest troche zwalanie winy na wszystko dookoła i zero krytki mojego lenistwa ;p
Niezbyt mnie to jedna martw, bo wziełam sie troszku bardziej za śpiewanie, ale tylko troszku, żeby sie nie przepracować. : ))) Zdjecia przyjdą wcześniej czy później, albo wezme sie za siebie i wymyśle coś co uznam za jakąś nowość i wykonam perfekcyjnie od a do z. proble w tym, że brak mi materiału :x
Czytając swoje wcześniejsze wpisy, znowu mam ochote wszystko wywalić : D dwa powody : wygląda jakbym miała black&deep depresje ii sprawy są już troche nieaktulane a ja pisze nie za często więc teraz już jest MAKSYMALNIE odwrotnie! Nic tylko się cieszyć, sero, bo chyba wreszcie jest odbrobinę po ludzku : D
Znacznie mniej sie martwie więc, pewne decyzje wyszły mi na dobre, za to znacznie więcej pije ostatnio co chyba najlepsze nie jest, ale jakoś sie nie przejmuję. Grunt to wywalić ze swojej głowy myśl, że chce zniszczyć wszystkie ramy i zasady w kosmos i troche sie ogarnąć : D
Ponoć tryskam optymizmem <by Marta D> ponoć coś mi wreszcie wróciło, jakbym wyszła z jakiegoś doła <by moja mama>. Akurat moja mama jest obserwatorem na poziomie SUPER PLUS PRO, więc moge stwierdzić, że faktycznie mój stan sie zmienił z czego definitywnie się ciesze. Obecnie ne wierzę, że może być lepiej, nie u mnie. : ) i kiedy patrze na to co działo sie przed połową marca a po połowie to widać różnicę i już naprawde nie chce wracać do kochanych osowskich pożal się boże filozofów. Te kliamty już za mną, bardzo bardzo daleko : )
I nagle dzieki jedneemu małemy posunięciu wszystko zaczęło sie zaskakująco dobrze układać, choć z drugiej strony w innych kręgach ostro pierdolić : O chyba nigdy nie było tak, że wszystkie w koło miały handre, doła, depresje i były tak bardzo pesymistyczne. A ostatnie czasy nauczyły mnie żeby bardzo rozwarznie używać powiedzenia "Idzie wiosna, wypadałoby się zakochać"..
Więc kiedy zadając wszystkim pytanie "jak żyć?" niby dla żartu, usłyszałam od Dembskiego "jebąć, jebąć i sie nie bać" umarła z uczycia "ŁO JEZU, TRAFIONY ZATOPIONY" : D od dziś, na jakiś czas wiem jak żyć, choć to pytanie weszło już do kanonu powiedzonek i szybko z niego nie zrezygnuje ;3
teraz tylko grzecznie czekać na wakacje : ))
Hej, wreszcie wszystko jest okej :v