Nie wiem kto mi zrobił to zdjęcie, ale śmieszne jest.
No nieistotne.
Ostatnimi czasy pozostaje mi żyć nadzieją. Trochę jest na wyczerpaniu szczerze mówiąc, nerwy coraz częściej biorą górę. Obawiam się, że długo taki stan rzeczy potrwa. Oj długo.
Tak trochę Leśmianem mi zawiewa czasami. Byt w niebycie, istnienie w nieistnieniu.
Brakuje tylko złotych pszczół, które przypomniałyby czym jest życie.
Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...