biegam od wczoraj, jutro chyba sobie daruje bo mam 2 wfy. w koncu biore sie za siebie na powaznie. z tego biegania to jestem dumna.
jutro oczyszcze sie jabłkami, to znaczy snidanie zjem normalnie. nie wyobrazam sobie dnia bez owsianki, a pozniej bede sie raczyć smacznymi jabłkami.
chcę sobie kupić wężowe spodnie
bilans jest calkiem ok, tylko troche za duzo zjadlam, bo wpadly gdzies tam 2 buleczki razowe i razowy rogalik + kilka kostek gorzkiej czekolady. ale mysle ze i tak bilans kcal jest albo na minus (ponizej 1800), a jak nie to nie ma tragedii.
(chyba wracam, mge chwalic sie biegankiem)