Pierwsza część : http://www.photoblog.pl/lovexstoryxx3/149709150
Rodzice Caro postanowili wyjść od niej dopiero ok. 18. Od razu po tym dziewczyna zaczęła szukać Anioła. Najpierw udała się do swojej sypialni - nic, w łazienkach - też nic. Wkońcu udała się do kuchni ale tam... też nikogo nie było. Jeszcze raz obeszła cały dom, ale i tym razem nie znalazła w nim nikogo, poza swoimi odbiciami w lustrach.
Martwiła sie coraz bardziej, siedząc w salonie i myśląc o tym, gdzie jej gość mógł się udać. Kiedy około godziny 21 poszła do kuchni po coś do picia, było już dość ciemno. Zapaliła więc światło i podeszła do zlewu, by nalać sobie z karanu zimnej wody. Odwróciła się i... szklanka wypadła jej z ręki. Na krześle przy stole siedzial Anioł. Właściwie to leżał z jedną ręką i głową na blacie mebla. Zbijająca się szklanka obudziła go. Powoli podniósł głowę i rozejrzał sie po mocno oświetlkonym pomieszczeniu, mrużąc oczy.
- Co ty tu robisz? Nie widziałam Cię, gdy wchodziłam... I nie słyszałam, żebyś wchodził ty...
- Jaaa... - zaczął sie tłumaczyć - ja przecież byłem tu cały czas.
- Cały czas od której?
- Noo nie wiem... - zdał sobie sprawę, że za sprawą woli, kiedy tylko troche odzyskał siły znowu stał się niewidzialny, a Caro, zaraz po wyjściu jej rodziców zaczęła go szukać - nie pamiętam, która była godzina.
- Szukam Cię od 18!
- No to musiałem wrócić jakoś później. Bałem się, że twoi rodzice nadal tu są, więc przyszedłam prosto do kuchni.
- Przecież słyszałabym, kiedy byś wchodził! Poza tym jestem prawie na pewno pewna, że zamykałam drzwi... Pójdę sprawdzić.
Anioł musiał ryzykować. z takiej odległości, swoimi mocami spróbował sprawić, by drzwi sie otworzyły. Po chwili wróciła Caro.
- Faktycznie, zostawiłam otwarte. - Ufff z Anioła zeszło całe napięcie - Przepraszam, że cię tak oskarżyłam. Pewnie wróciłeś, kiedy byłam u góry, albo w łazience na dole i nie słyszałam. Wyglądasz na zmęczonego, chcesz się położyć? Pewnie nie wyspałeś sie dziś przez matkę i ojczyma, a potem tu, na stole. Tak właściwie, to gdzie byłeś, kiedy cię nie było?
- Wyszedłem, od razu kiedy przyszli, udało mi się wymknąć, a wróciłem, bo robiło się ciemno i chłodno. - skłamał i czuł się z tego powodu winny. Czuł, że niedługo będzie musial wyjawić jej CAŁĄ prawdę i bał się, jak na to zareaguje, ale najpierw musiał odzyskać siły, by mógł poradzić sobie, jeśli wyrzuci go na zbity pysk.