Taki tam mój brzuszek w 24 tygodniu :) Wczorajsza glukoza przeżyta bez problemów,myślałam,że będzie gorzej,a było lajcikowo. Bez problemu wypiłam ta mega słodka miksturkę,nawet przez chwilę mnie nie zemdliło. Najgorsze to było siedzenie tam dwie godzinki,na dodatek na głodniaka(tak,taki mały głodomorek się teraz ze mnie zrobił),ale maz na szczęście był ze mna to jakoś "cierpliwie" tam wysiedzieliśmy.A maleństwo jak po tym słodkim sobie szalało-normalnie bajka :) Dziś od samego rana zaczepiało mamusię,a teraz pewnie sobie słodko śpi.
Bo ja to już od dwóch nocy nie mogę spać,albo jest mi duszno i goraco,albo niewygodnie-jakoś przeżyjemy.
Na dodatek pogoda brzydka więc siedzimy sobie w domku :)
Wiecie co? Niesamowite jest to jak bardzo już można kochać ta mała istotkę,która nosi się pod serduszkiem -niewyobrażalna miłość od pierwszego grama <3
Trzymajcie się,buziaczki ;*