photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 PAŹDZIERNIKA 2010

tulipany.

Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem.


Tak chciałabym lato, tak żeby wrócić do słonecznych dni. Zdjęcie robione przeze mnie kilka lat temu, kiedy wszystko było jeszcze takie proste i takie kolorowe. Nie mam już siły. Ludzie są okropni i wredni. Irytują mnie bardziej niż bardziej, więcej niż zwykle. Dopatrzą się we wszystkim nie wiadomo czego, rozpowiedzą dalej i dalej, bo przecież plotka jest głównym źródłem informacji, co z tego że zwykle to głupoty, nieprawda, czy kłamstwo wyssane z palca? Kogo to obchodzi. Ludzie żyją teraz głównie z plotek, cieszą się nieszczęściem innych, śmieją się gdy ktoś płacze, są bez serca. Ja też jestem człowiekiem. Czasem wolałabym być innym ssakiem i nie mieć tyle problemów na głowie. Głównie innych ludzi. Najchętniej odizolowałabym się w tym momencie od świata, ale wiem że to nic nie pomoże. Dlaczego nagle wszyscy sobie o mnie przypomnieli? Dlaczego nikogo nie było kiedy czułam się samotna? Do cholery. Pierdole to, jak i inne gówniane sprawy. Nie mam siły. Dobrze, że są ze mną prawdziwi przyjaciele, bo inaczej było by krucho. Dowiedziałam się wiele ciekawych rzeczy na mój temat, o których istnieniu nie miałam nawet najmniejszego pojęcia. Ludzie są bezmyślni i ciekawscy. Miło. Jestem chora i czuje się tragicznie. Ale kogo to obchodzi? No właśnie. Nie wielu. Doszłam do najprostszego wniosku na świecie. Dobrze mi samej. Serio. Już przyzwyczaiłam się do tego, że oprócz tych kilku człowieków, zwanych przyjaciółmi nie mam nikogo. Zauważyłam, że przez facetów są wiecznie problemy, więc po co mi to? No właśnie, po nic. Pierdole takie coś. Przykro mi moi drodzy za takie stwierdzenie, ale taka jest prawda. Naszła mnie taka melancholia i zaczęłam wertować foldery z moimi starymi zdjęciami. Zmieniłam się o sto stopni, ale przecież to normalne ludzie się zmieniają, wszystko się zmienia. Uważam, że to dobrze, bo inaczej byłoby straszliwie nudno. Zastanawiam się dlaczego starzy znajomi, przyjaciele z podstawówki, z przedszkola nie rozpoznają mnie na ulicy, kiedy do nich zagaduje. Owszem zmieniłam się, ale dlaczego ludzie, którzy znali mnie na wskroś mnie nie pamiętają? Dorosłam, co jest normalne, ale dlaczego ja ich rozpoznaję, a oni mnie nie? To dla mnie dziwne i dość niezrozumiałe. To dalej ta sama ja. Choć trochę inna. W przyszłości zmienię się jeszcze bardziej, co jest nieuniknione. Zmieni się każdy z nas, czy tego chce czy nie. Taka jest kolej rzeczy. Jeśli chodzi o przyjaciół nie jest ich wielu, zliczę ich na jednej ręcę i cieszę się niezmiernie z tego powodu. Nie potrzebuję kilkunastu fałszywych przyjaciół, wystarczy mi kilku tych prawdziwych. Teraz kilka słów, dla każdego z was, to przez tą melancholię spowodowaną jesienią. Kolejność nie gra roli, to tylko zwykły traf. Izosławo ma kochana. Dziękuje Ci za te dwa lata, za te wszystkie nieprzespane noce i u mnie i u ciebie, za to że potrafisz odwiedzić mnie bez zapowiedzi, rozśmieszyć do łez, rozweselić kiedy jestem smutna, poradzić, pocieszyć, za 13 wspaniałych dni w bułgarii. Głównie za to, że jesteś, bo to dla mnie najważniejsze. I Tobie, choć uważasz, że to nie przyjaźń i tak Ci dziękuje. Jesteś baardzo daleko, ale pamiętasz o mnie, a ja pamiętam o Tobie. Wytrzymałaś ze mną tyle lat, poznałyśmy się dwa razy, z powodzeniem dopiero za drugim podejściem. Dziękuje, że potrafiłaś mi zawsze powiedzieć wprost co jest we mnie nie tak, za dnie i za noce, za tyle sylwestrów, ile się w głowie nie mieści, za rozmowy, za wspólne oglądanie filmów, blogowanie, wymyślanie różnych głupich rzeczy, za wszystko ogólnie. I Tobie też dziękuje głównie za ostatnie dni, za te spędzone w szkole, nawet za głupie granie w warcaby w zeszycie, używając do tego narysowanej szachownicy i pionków z gumki do mazania - na historii oczywiście, dziękuje za spacery nocami, za ten przy pełni księżyca, za wspólne łzy w oczach, za te wspólne rozczarowania pewnymi sprawami i rzeczami, za wspieranie wtedy kiedy tego potrzebuję, za przesiadywanie u mnie z czekoladą i chipsami, choćby dzisiaj i za dodawanie otuchy, za pomoc, za lekcje angielskiego z wyganowską, z smajlową, za lekcje religii, za wszystko inne też. I Tobie dziękuje, że znów jesteś, chociaż trochę dalej, za wspólne wypady na Twoją wieś, za to nocowanie u ciebie, za krycie mnie tamtego dnia, za to że potrafisz wyczuć kiedy jestem smutna i pocieszyć, za siedzenie ze mną w ławce na każdej lekcji, i za wszystkie nasze wspólne akcje, których nie zapomnę, choćbyś niewiadomo gdzie sie podziała i jak daleko. I Tobie oczywiście też dziękuje, za wspólną sesje zimową, za przygotowywania do komersu, za rozweselanie na komersie, za wspólne oglądanie komedii, za wszystkie wymyślone przez nas hasła, za obgadywanie innych ludzi, za rozmowy na matmie, za wspólnie nienawidzenie kilku nauczycieli, za wiele innych rzeczy także, za te kanapki kiedy zmarzłyśmy i za tą ciepłą herbatę, za okulary hooptymistyczne, za wytrzymywanie ze mną w sklepach co innym przyjaciołom także się należy, lecz tobie szczególnie, bo to ty wybierałaś ze mną rzeczy na komers i to ty się najbardziej oczekałaś przy przymierzalniach w niemal każdym sklepie, w którym były sukienki, za uczenie mnie chodzenia w butach na obcasie, za wszystko bejbe. I Tobie dziękuje, głównie za ostatnie dni, i dni przed wakacjami, bo nie miałyśmy okazji się na nich zobaczyć niestety. Dziękuje, że wysiedziałaś w tej pizzerni, że nie uciekłaś, że poszłaś ze mną, że potrafisz pocieszyć, że choć znam cię najkrócej to nic nie znaczy, za wspólne spacerowanie, za umiejętność niełatwą - wysłuchania moich monologów o różnych osobach, za wspaniałe chwile spędzone na moim ogródku, za wszystko. Jest was wystarczająca liczba, wszystkie uwielbiam jednakowo, ze wszystkimi łączą mnie przygody. To napewno. Dziękuje, że potraficie jeszcze ze mną wytrzymać, co nie jest łatwe przecież. Rozpisałam się mega, mega. Jakoś tak wyszło. Znowu. Nie mam zdjęć. Bynajmniej nie takich nadających się do dodania. Spodziewajcie się natury i krajobrazów na moim fbl. A teraz niech wszystko się wyjaśni i będzie super. 


There's always something in the way.
There's always something getting through.,
But it's not me, it's You
.


 

Komentarze

analizujechwile to zdrooowiej ;****
i dziękuje ;)
14/10/2010 21:55:55
~tywieszkto <3 aż się wzruszyłam ;*
13/10/2010 23:13:08
~izoslawa No, no, to Ci masz. Ty się tak nie rozlewaj, bo co z Ciebie będzie, no? ; P
Dziękuję za te parę ciepłych słów. Ja Cię nigdy nie mam dość! Kocham. ;**
12/10/2010 19:56:42
~tessa Prawdziwi przyjaciele cieszą się Twoim szczęściem, a nie tylko płaczą z Tobą;* nie ma za co...D:;*
12/10/2010 19:17:30
nobodysdaughter mhm, bo wycięte ;p

w sumie nie, tak ogolnie, co do siebie, ludzi dookola itd
12/10/2010 16:37:17
nobodysdaughter lubie twoj punkt widzenia!
12/10/2010 15:59:21
xxredwinexx to prawda ze ta notka jest bardzo długa xD:** ja z Tb byłam caly czas i pamietaj ze nadal zawsze bede;***
tak co do nich to ja też juz mam wystarczajaco dosć.. ludzi którzy obgaduja za plecami tez..;///
ja też Ci dziekuje za to ze potrafisz mnie pocieszac, pomóc w jakiejs beznadziejnej sytuacji...
za to ze po prostu Cie poznałam<33 za to ze wytrzymałas ta historie... o nim...
ale mam nadzieje ze to juz jest przeszlosc.. i nie bede znowu myslała co mam zrobic, co powiedziec,
wypytaywac,,, nie mam tego dosc,,, i bardzo Ce prosze ze jak znów mnie zacznie przepraszac to zebys nie pozoliła mi mu wybaczyć...
DZIEKUJE;******
12/10/2010 14:39:43
analizujechwile przeczytałam ;DDDDDD
ślicznie napisane ;*
11/10/2010 22:54:04