po prostu.  

First they ignore you.

Then laugh at you and hate you.

Then they fight you. Then you win.

Zdjęcie wykonane przeze mnie, bodajże dwa lata temu, w przypływie nudy jak mniemam. Jestem przybita. Nauką (między innymi). Do cholery! Jak można w jednym tygodniu mieć tyle sprawdzianów. Ja pierdziele, jeszcze chwila i wykorkuje, nauczyciele w tej szkole są niemożliwi, czasem myślę sobie, że zbłądziłam i przez całkowity przypadek trafiłam do tej, a nie innej szkoły. Zaczynam powoli panować nad niektórymi emocjami, nie wkurwiają mnie już wszyscy dookoła. Można tak powiedzieć. Ale dobre i to. Jakaś poprawa, zawsze mile widziana. Stwierdzam, że rodzi się we mnie podła feministka. Kocham wczorajszą rozmowę o płci przeciwnej z  drugą feministką, oraz co by było gdyby,  nasze oryginalne teksty, jednoznaczne określenia = głupie kanalie + cała reszta, której lepiej nigdzie nie publikować. Ja przepraszam, ale niektórzy faceci to świnie i już. Odnosiłyśmy się głównie do kilku osobników beszczeszczących tę rasę. Uwielbiam nabijać się z klonów smajlowej i kręcić głupie filmiki, przy okazji parodiując te "słodkie idiotki", oczywiście tych kilka w pełni chorych minut, nagranych komórką nie ujrzy światła dnia, wątpliwe, że ktokolwiek zobaczy to w całości. Takie wyśmiewanie się z "dziwnych" ludzi poprawia mi niesamowicie humor, choć jest i wredne, trudno. Ja jestem wredna. Czasami. Ostatnio częściej. Wiem o tym doskonale. Czasem to silniejsze ode mnie, nic nie poradzę, lubię od czasu do czasu na kimś się wyżyć, a uwierzcie to strasznie praktyczne, tak wylatuje od ciebie całe zło i już od razu lepiej ;>  Smerfie! A jeśli chodzi o jutro...To jakoś przeżyjemy, skoro dzisiaj przeprowadziłyśmy staruszka przez ulicę i przez dobry uczynnek nie zdobyłyśmy kolejnych wspaniałych ocen to i jutro się uda, znajdziemy jakiegoś kolejnego staruszka i po problemie! Znowu mam manię na jedną piosenkę. To straszne. Słucham okropnych smutasów i muszę zmienić repertuar, bo zdziczeję.  Narzekałam na niektóre sprawy. Wiem. Ale przyzwyczaiłam się i teraz ciężko jest mi tak po prostu się odzwyczaić. Jestem niezdecydowana. To też wiem. Doskonale to wiem. Ale taka już jestem. Niestety. Ale zawsze jest nadzieja. Dziś za dużo ale, za dużo kropek i za dużo wiem. To już zdecydowanie. Trudno. Najważniejsze, że się nie poddaję, kuruję słodkościami, czekoladą i owocowymi herbatkami, reszta jest nieważna. Humor nie najgorszy, podsumowując rozwój wydarzeń z ostatnich dni. Chora z nienawiści. Tylko do czego, lub do kogo? Najgorsze, że doskonale wiem.

I feel like our world's been infected.
And somehow you left me neglected.
We've found our lives been changed.
Baby, you lost me.