A płakać nad sobą, to jakby trochę i przeciw sobie się płakało. Płacze się zawsze do kogoś (...) Kiedy nawet nad sobą się płacze, to do kogoś się płacze. Choćby nie wiem jak głęboko w sobie, po kryjomu w sobie, zawsze do kogoś. A ja nawet nie wiem, czy jest ktoś we mnie.
Fotograf sześcioletnia kasia! ;* Miło wspominam ten czas tam. Markowa, pola, sady, ogród, maliny, borówki, hamak, huśtawka, cegły, gęsi, drzewa, ławki, bluszcz, wierzba i dużo innych rzeczy. Mmm chce maki, łąkę pełną maków! Dzisiaj ostatni dzień tygodnia, nareszcie! Lekcje do 12 - uwielbiam piątki. Dziś parodia z profesor z angielskiego, która wygląda jakby uciekła z psychiatryka, ma okulary z grubymi szkłami, więc oczy ma ogromne jakby przez lupę...tragedia! mówi do siebie - tak, tak, i cały czas powtarza NO WAY! jak jakaś pierdolnięta. Hmm i porusza się jakby się skradała po tych korytarzach buahaha xDD uwielbiam siedzieć z wiktorią na angielskim i powstrzymywać się od śmiechu i płakać w chusteczkę i udawać, że kaszle i się z niej nabijać. Zapowiadają się ciekawe lekcje, śmiech będzie. Po wszystkim mc'syf, cieszę się, że chodzę do szkoły w samym centrum i te wszystkie fast foody mam pod samiuteńkim nosem. Podoba mi się moja szkoła. Mimo kilku "tych: dziwnych nauczycieli. Potem baranówka z sieciówki i oczywiście książki i mini sesja i czytnik kart i w końcu są zdjęęęęcia, dziękować! ;* A dziiiiiiś o 9.05 urodził się braciszek komuś kochanemu ;* i będzie miał na imię miłoszek i ma dołeczki w policzkach, i choć go jeszcze nie widziałam, już go kocham całym sercem, jak jego siostrzyczkę zresztą! Poza tym strasznie miło, że tyle ludzi pamiętało i powiedziało kilka ciepłych słów. Nie ma nic lepszego niż taki gest. Dziękuje <33