"This is my life, my game.. 

Cześć, jak widać, tak, to koniec. Niestety, stety, jak kto woli. Złapał mnie jakiś dół, dołeczek, jak zwał, tak zwał. Doszłam do wniosku, że takie prowadzenie photobloga nic nie wnosi do mojego dziwnego życia. Liczy się to, co mamy w środku. Oczywiście nie oznacza to, że skoro kończę z photoblogiem, to kończę również z siatkówką. Nie, nie, nie! NIGDY! Siatkówka jest jedną z ważniejszych rzeczy w moim życiu. Trochę głupio wyszło, że kończę to wszystko tydzień przed jednym z najlepszych dni w moim życiu. Przynajmniej mam nadzieję, że taki będzie. Szczerze? Mam wrażenie, że piszę to dla siebie. Tylko i wyłącznie dla siebie. Nie ukrywajmy, że pisząc tutaj, chciałam pewnego rodzaju odzewu od Was. Waszych komentarzy, poznawania Waszego zdania. Jednak pytania zadawane przeze mnie do Was, zostawały bez odpowiedzi. To smutne. Prawda jest taka, że niegdy nie chciałam nie wiadomo jakich wyświetleń. Tylko doceniania przez Was mojej pracy. Nie widzę dalszego sensu prowadzenia tego photobloga... Nie zrozumcie mnie źle. To już postanowione. Wiem, że to po części moja wina, bo nie dodawałam notek systematycznie. Widocznie się do tego nie nadaję, a takich photoblogów, blogów jest całe mnóstwo. To tyle ode mnie. ŻEGNAJCIE!

A ZOSTAŁ JUŻ TYKO TYDZIEŃ! *.*