Olinek Okrąglinek już w domu! I tylko tyle, bo jak zacznę pisać o moim maluśkim Promyczku to nie skończę nigdy. Uwierzcie.
W sumie to mogę już powiedzieć, że mam wakacje! Wakacje, cóż mi po nich, kiedy zapowiadają się jeszcze większe nerwy niż dotychczas? Czasami sobie myślę, że trzeba było iśc po najniższej linii oporu, zostać w swoim mieście, nigdzie się nie wyprowadzać, iść na jakiś biedny PWSZ, na jeszcze biedniejszą pedagogikę i myśleć, że jestem fajna. Jednak zawsze, gdy tak pomyślę, czuję, że to głupia myśl i mi przechodzi. Na szczęście! Trochę ambicji, trochę strachu, trochę nerwów, trochę zmęczenia i łez jeszcze nikomu nie zaszkodziły. O!