Strumienie krzykliwych myśli oznajmiających, że dobro i piękno zwyciężyło parzą Twój mózg, parzą wszystkie bebechy. Siadasz na wskroś. Bezsilność struwa Twe żyły. Krew płonie z gniewu. Odpalasz papierosa. Obskurna, mglista dłoń chwyta Cię za gardziel. Wstrzymuje dech. Niech ogniste, surowe łzy drążą dziury w Twych policzkach!
C.K.O.D.