Dzisiaj pierwsza sobota miesiąca
co onzacza meega sprzątanie całego domu,
zaczęłyśmy z A koło 6-7 aż do 12..
W ten jeden dzień nie dostrzegam
żadnych zalet dużego mieszkania
i ogromu porozrzucanych zabawek Anabel.
Do tego dowiedziałam się, że w poniedziałek
muszę jechać do firmy na jakieś spotkanie.
Wciąż nie rozumiem po co ojciec przepisał
na mnie część udziałów..
Przez to muszę spotykać się w wielkiej sali
i udawać, że cokolwiek rozumiem z ich rozmów.
Przynajmniej mam regularnie kase na koncie,
bo tata zawsze zapominał mi przelewać.
Mimo wszystko, najfajniejsze jest to,
że A pracuje dla mnie ;D
i mogę jej dawać urlop kiedy chcę,
robić podwyżki i wysyłać
na wszystkie kursy jakie wymyśli ;P
bilans będzie tak jak wczoraj
+ kawa z mlekiem 0,5 %
boję się zważyć..