Hey Aniołki :*
Pewnie mnie nikt nie pamięta, ale obiecałam, że się odezwę.
Najprawdopodobniej nigdy już tu nie wejdę i nie będę pisać.
Od ponad 2 miesięcy jem non stop co jest okropnie trudne,
waga ciągle utrzymuje się na 47 - 49 kg mimo prób przytycia,
jem ok 2 tyś kcal dziennie, 1 tyś dostaje dożylnie i nic...
chemioterapia z byt wiele pochłania i waga ciągle taka sama,
jem na prawdę dużo, często wymiotuje i jem znowu...
cały czas jestem zmęczona, nienawidze na siebie patrzeć,
cały dzień spędzam śpiąc, jedząc albo czytając książki,
nie mam nawet siły wyjść na spacer z Anabel...
Tydzień temu wypóścili mnie ze szpitala do domu,
co drugi dzień jednak spędzam tam kilka godzin.
Tak bardzo chcę być zdrowa, chce przyśpieszyć czas,
przeraża mnie wizja pół roku, które muszę tu spędzić,
tak bardzo boję się, że moja A nie wytrzyma tego...
Dziękuję, że zawsze tu byłyście, pomagałyście mi i wspierałyście,
mam nadzieję, że jak najmniej z Was wejście w to piekło...
potem nie da się już ucieć, nie ważne jak bardzo się stara
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigdI am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89