photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 LISTOPADA 2012

Rozdział 2

Tak jak się spodziewałam. Następnego dnia Artur przyszedł po mnie do szkoły. Prosił mnie, żebym z nim porozmawiała, ale nie miałam ochoty. Szedł za mną całą drogę do domu. Gdy mama zobaczyła mnie i Artura od razu wybiegła z domu myśląc, że się pogodziliśmy, ale niestety się rozczarowała:

-Artur zostaw mnie! - krzyczałam.

-Proszę Ciebie. Chcę porozmawiać. - odpowiadał za każdym razem

-Ale ja nie chce!

-Co tu się dzieje?- spytała mama.

-Nic. Artur już idzie do domu. - odpowiedziałam jej sucho i poszłam w stronę drzwi.

-Dzień dobry. - powiedział i pobiegł za mną. Mama nie raz słyszała nasze kłótnie także dla niej było to coś normalnego. - Nikola proszę Ciebie o 5 minut. Daj mi 5 minut na wyjaśnienia.

-Nie chce żadnych wyjaśnień! - krzyknęłam i zamknęłam mu przed nosem drzwi.

-Nikola, proszę Cię. Wiem, że tam stoisz. Otwórz mi. - błagał w dalszym ciągu.

-Odejdź stąd. - powiedziałam cicho tak, żeby ledwo usłyszał. Rozpłakałam się i pobiegłam do swojego pokoju. Przez okno widziałam jak odchodzi. Przystanął jeszcze przy mamie, która przyglądała się całej tej sytuacji. Wymienili parę słów i poszedł sobie. Po paru minutach przyszła do mnie. Bez słowa przytuliła mnie. Nie mogłam się uspokoić, cały czas płakałam.

-Już dobrze córciu. - próbowała mnie pocieszyć.

-Mamo co ja robię nie tak? - spytałam bezinteresownie.

-Powinnaś mu dać szansę. Wiem, że Ciebie zranił, ale to był Twój najlepszy przyjaciel.

-Wiem mamo, ale czuję, że to nam nie wyjdzie.

-Uwierz w siebie, uwierz w niego. Nie wszystko szybko przemija. Wiem, że za nim tęsknisz. Jesteś śliczna i kochana. - to były stałe słowa mamy.

Czy ja byłam ładna? Nie wiem tego. Jestem dość wysoka, mam bardzo długie brązowe włosy i oczy brązowe. Nie jestem zbytnio chuda, ale gruba też nie. Artur zawsze podziwiał moją urodę, ale ja nie lubiłam tego słuchać. Za każdym razem wyzywałam go jak zaczynał ten temat, ale nie o tym mowa. Może powinnam jednak dać Arturowi szansę.

-Mamo... Ja nie wiem co mam robić. Ja chce do Artura... -mówiłam płacząc.

-To po co go wygoniłaś? -spytała mnie.

-Nie wiem, nie miałam ochoty z nim rozmawiać, nie wiem o czym z nim rozmawiać, nie wiem co mam mu powiedzieć. Nic nie wiem.

-Niki... - powiedziała mama z troską w głosie i mnie mocno przytuliła.

Porozmawiałam chwilkę z mamą jeszcze, zjadłam kolację i poszłam spać. Nie wiem kiedy zasnęłam, mama nawet do szkoły mnie nie obudziła.

Następnego dnia gdy poszłam do kuchni zastałam karteczkę:

,,Poszłam na miasto, w lodówce masz śniadanie, tylko kanapki sobie zrób. Wrócę niedługo, nie martw się niczym. Proszę Ciebie, żebyś posprzątała u siebie w pokoju i u Marcina będziemy mieli dzisiaj gości. Nie obudziłam Cię do szkoły, bo stwierdziłam, że przyda Ci się dzień odpoczynku.

 

Kocham Cię

Mama"

 

No to trzeba zjeść śniadanie. Wstawiłam wodę na herbatę i spojrzałam do lodówki. Mama zrobiła mi sałatkę moją ulubioną. Wyciągnęłam ją i nałożyłam sobie trochę na talerzyk, potem posmarowałam chleb z masłem. Nagle ktoś otworzył drzwi. Myślałam, że to mama więc się nie przejęłam.

-Cześć mamo!- krzyknęłam.

-Cześć, cześć.- odezwał się męski głos. Odwróciłam się i ujrzałam brata.

-Marcin! - cieszyłam się jak głupia. Marcin jest ode mnie starszy o 4 lata, jest na studiach więc rzadko go widuję lecz często do siebie dzwonimy. Marcin jest troszeczkę wyższy ode mnie i bardzo przystojny. Kiedy wracał do domu całe noce potrafiliśmy przegadać. Bardzo lubił także Artura, dogadywali się.

-Co u Ciebie siostrzyczko? Dzisiaj nie w szkole? O ile się nie mylę za dwa miesiące matura? - zrobiłam smutną minę i się odwróciłam. -Ej, Nikola co jest? -spytał z troską w głosie.

-Mam dość tej szkoły i innych. - powiedziałam, pobiegłam do swojego pokoju i trzasnęłam drzwiami. Chciałam powstrzymać łzy, ale nie potrafiłam. Po chwili usłyszałam cichy stukot do drzwi.

-Marcin zostaw mnie samą. -poprosiłam go, ale nie dawał za wygraną nadal cicho stukał.

W końcu nie wytrzymałam i poszłam mu otworzyć. Wszedł po cichu i podszedł do łóżka, na którym leżałam. Nie pytał o nic tylko mnie przytulił. Po chwili gdy oderwałam się z jego objęć spytał:

-Już dobrze?

-Tak.- odpowiedziałam mu.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika looovestoryyy.