Dotarliśmy pod mój dom, gdzie stał samochód Artura:
- Wejdź do domu, ja zaraz przyjdę, bo muszę wykonać jeden telefon. - powiedział trochę łagodniej. Zrobiłam tak jak kazał, martwiłam się z lekka co się dzieje. Zamykając drzwi wejściowe usłyszałam jak mówi:
- Cześć mama, jest sprawa. - ale nie chciałam wyjść na podsłuchiwaczkę i poszłam do swojego pokoju. Gdy spojrzałam przez okno widziałam tylko jak coś tłumaczy. Poszłam do kuchni, w której siedziała mama i rozwiązywała krzyżówki.
- Cześć. Co na obiad? - spytałam, ale odpowiedziała mi cisza. Podeszłam do kuchenki i już miałam nakładać sobie jedzenie, ale do kuchni wparował Artur i krzyknął:
- Co ty robisz?! - wystraszyłam się i upuściłam talerz, który następnie się rozbił o podłogę. Mama też podskoczyła na krześle.
- Teraz zbiłam talerz, nie widzisz? - powiedziałam z lekka zła. Poszłam po miotłę do schowka, a on ruszył za mną.
- Przepraszam Ciebie - powiedział jak wyciągałam miotłę.
- Daruj sobie. Jeżeli masz zamiar wyżyć na mnie całą swoją złość to ja dziękuję i mówię, że możesz sobie już iść. - chciałam iść do kuchni sprzątnąć ten bałagan, ale nie chciał mnie przepuścić. - Przepraszam, chcę przejść - powiedziałam ozięble, a on spojrzał się na mnie błagalnym wzrokiem.
- Nie przepuszczę Ciebie. - cicho odpowiedział.
- Ale ja chce iść sprzątnąć ten bałagan. - spojrzałam się na niego wściekłym wzrokiem, a on mnie pocałował. Nagle jakby cała złość na niego gdzieś wyparowała, ale nie dałam się mu zwieść. Lekko go odepchnęłam od siebie
- Powiedziałam daruj sobie - i się przecisnęłam między nim a futryną. Nie zdążył mnie złapać. Poszłam do kuchni i zaczęłam zmiatać szkło, a on stał przy futrynie i cały czas się na mnie patrzył. Mama poszła do pokoju się przespać w tym czasie, robi to zazwyczaj gdy wracam ze szkoły. Gdy wyrzuciłam odłamki szkła podeszłam do szafki żeby wyciągnąć kolejny talerzyk i nalać sobie zupę, byłam cholernie głodna. Artur podszedł do mnie i przytulił mnie od tyłu a następnie przytrzymał mi rękę tak bym nie mogła wziąć talerzyka.
- Co ty robisz? - spytałam. Pocałował mnie w szyję, zdjął rękę z talerzy i odwrócił przodem do siebie.
- Zaufaj mi. - następnie wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju. Nie protestowałam, nie chciałam się z nim kłócić.
- Ok. Teraz mnie uważnie posłuchaj. Ta moja kuzynka co Ci ją przedstawiłem, to ja spotykałem się z jej przyjaciółką. Ona, w sensie ta przyjaciółka, się we mnie zakochała i cały czas do mnie wypisuje. Jak zauważyłaś Marta nie jest taka miła, ona zrobi wszystko, żeby zniszczyć to co jest między nami, bo jest cholernie zazdrosna, że nam się układa w związku, a jej nie. - spojrzałam się na niego z obrzydzeniem.
--------------------------------------------------------
i co?? pisać dalej??
Inni użytkownicy: nalna90vitusoslilly02niebieskadmajustkyuubanmadlenkwjozefwielkicernowyevergreyhalitat
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Konik na padoku bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24