Ludzie się dziwią, kiedy mówię, że wolałabym, żeby było mi bardzo zimno niż bardzo ciepło. Że lepszy okrutny chłód od niesamowitego ciepła. Co w tym dziwnego? Uciekam od duszności. Kiedy nie mogę nic zrobić, nie mogę zmienić położenia żeby zmienić swoją sytuację, czuje się źle. Kiedy jest Ci bardzo zimno, zawsze możesz coś zrobić - a przede wszystkim ruszyć głową. Życie odsunęło mnie od takiego upału całkowicie, a kiedy robi się zimniej, zawsze sobie jakoś radzę. I tak - jestem szczęśliwa, choć pozorne ciepło wydaje się takie atrakcyjne i ciężko je opuścić, warto. Chociaż jest niełatwo, a ciało przyzwyczajone do wysokich temperatur, tęskni za tym co je zabija.