photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 LISTOPADA 2010

Notka z 24 października 2010r. :

 

Nie byli przesłodzeni, fałszywi i sztuczni. Urzekli mnie swoją autentycznością.

Dzisiaj w tramwaju czas umilała mi zakochana para. Nie. W ogóle nie wyglądali jak typowa zakochana para. Nie obściskiwali się, jakby jedno próbowało udowodnić drugiemu, że potrafi tak wywijać kończynami, żeby nie było wiadomo, która ręka należy do kogo. Nie całowali się namiętnie, wpychając sobie język aż po migdałki i zarazem wywołując odruch wymiotny wśród pozostałych pasażerów. Siedzieli, jak dwójka normalnych ludzi, jak para starych znajomych, jak dwie osoby, które mimo swoich wad wciąż uwielbiają przebywać w swoim towarzystwie. Ona - krótko ścięta chłopczyca w spodniach moro, bez makijażu, możnaby pomyśleć `zaniedbana`. On - metal, 3-dniowy zarost, brudne, czarne spodnie, długi, haczykowaty nos. Rozmawiali. Jakże było to dla mnie fascynujące. Ona gadała jak najęta. Miała do powiedzenia wprostproporcjonalnie tyle, co moja sąsiadka, przez którą stoję jak ten debil z kluczami w ręce przez 10 minut, póki nie skończy się `witać`. On Jej SŁUCHAŁ. Od czasu do czasu chciał coś powiedzieć, ale Ona Mu nie pozwalała. Nie to, że trzymała Go pod pantoflem. To był jeden z wyrazów Jej miłości. `Zamknij się, teraz ja mówię.` w Jej ustach brzmiało, jak najsłodsze komplementy. Kiedy przeklinała, robiła to w urzekający sposób, a nie stosując `kurwa` jako znak przestankowy. Ich miłość była tak autentyczna i szczera. Nie mieli nic wspólnego z tą słiitaśną parą na zdjęciu. Kiedy rozmawiali o swoim ślubie, nie pojawił się ani jeden synonim słowa `piękne`. Ich ślub będzie prosty, skromny i całkowicie zwyczajny tak, jak Oni. Naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby zamiast tortu zamówili pizzę. Poruszyli nawet temat rozwodów. Potrafili rozmawiać o wszystkim. Nie sądzę jednak, żeby problem sądu, pozwów i alimentów kiedykolwiek Ich dotyczył. Już bardziej prawdopodobne, że jutro w drodze do szkoły spotkam Edwarda Cullena, który mnie ugryzie, bo od kilku miesięcy nie miał w ustach nawet królika. Dawno nie spotkałam tak wyjątkowej pary. Zero lukru. Model miłości, jaki serwują nam media, wywołuje u mnie obrzydzenie i całkowitą dezaprobatę. Nie chcę faceta z pierwszych stron gazet. Musi być wyjątkowy, ale w swojej prostocie. Ale wiedzcie, że gdybym znalazła takiego Jego, jak On z tramwaju, byłabym wniebowzięta.