photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 LUTEGO 2010

pada deszcz. znowu. mam ogromne wrażenie, że jest jakaś zależność pomiędzy pogodą a moim samopoczuciem. nic więc dziwnego, że pierwszy raz w życiu chcę wiosnę. aktualnie potrzebuję trochę słońca. prawdę mówiąc marzą mi się wakacje. chcę odpocząć od wszystkich ludzi, bo zaczynam się siebie bać. liczba osób, których widok wywołuje u mnie odruch wymiotny wciąż wzrasta. nic na poradzę na to, że po prostu chce mnie rozszarpać, jak widzę ... niektórych. pomijając odruch wymiotny doprowadzacie mnie do miliona uczuć na minutę. złość, zażenowanie, furia, śmiech, żal ... ale najgorsza jest zdecydowanie zazdrość. zazdrość, której nigdy dotąd nie czułam. przerażające, wiem. bo czego jak czego, ale zazdrości nie znoszę. więc czuję wstręt nie tylko do niektórych osób z naszej cudownej salezjańskiej szkoły, ale głównie do siebie. nie przywykłam do zazdroszczenia. trzeba się cieszyć tym, co się ma. ha ha, jakież to oczywiste ! (...) co się MA. a problem polega na tym, że nie mam i raczej mieć nie będę. wiec z czego tu się cieszyć? a jak widzę, że ktoś może mieć to, na czym mi ostatnio zależy to zaczynam być ... chorobliwie zazdrosna. `mieć` ... `to` ... jestem coraz bardziej bezczelna. pod słowem `to` kryje się pewna osoba. i wcale nie chcę go mieć. nie można tak po prostu kogoś sobie przywłaszczyć. chciałabym po prostu ofiarować komuś swój uśmiech, dobre słowo, czuły gest ... ha ha. tylko, żeby ktoś to docenił i pragnął przyjąć. ale chyba wymagam zbyt dużo. widzicie, co salezjanie robią z ludźmi? straciłam zainteresowanie płcią przeciwną ... chyba tak. jeśli w parze z tym zainteresowaniem idzie zazdrość to ja dziękuję, postoję. gdybym jednak spotkała kogoś godnego uwagi to ... to nic. nie zamierzam nic robić. faceci są od pierwszych kroków, od zdobywania. a póki co ... zajmę się czymś naprawdę istotnym, bo najwyższy czas powrócić do swojej radosnej osobowości ;-)
dziękuję pani Agnieszce ;-* bo to, co powiedziała, naprawdę poprawiło mi humor.
dziękuję W i A ;-* na które zawsze mogę liczyć i dodają mi wiary w siebie.
dziękuję również, że miałam dzisiaj okazję popatrzeć sobie na salezjańskich licealistów w garniakach :-)