no przecież wiem. miałam napisać notkę o feriach. ale nie chcę was dołować, że moje ferie były niezapomiane i zdecydowanie fantastyczne. wolę sobie, jak to ja, posmęcić o bzdetach ...
przyszłość jest niepewna. przyszłość nas przeraża. przyszłość niecierpliwi. przyszłość rodzi nowe paranoje. w przyszłości jasne jest jedynie to, że będą w niej mężczyźni i kobiety. nie wiemy, czy to będziemy my, nasze dzieci, prapraprawnuki ... po prostu będą mężczyźni i kobiety. kobiety zapewne się nie zmienią. wciąż będą zagonione, będą starały się okiełznać wszystko, być wszystkim dla wszystkich. będą przeżywały. będą płakały. będą się cieszyły. i będą szczerze kochały. mężczyźni pewnie też się nie zmienią. dalej będą robić wiele ambitnych rzeczy w stylu: `nic`. będą przeklinać. będą kłamać. będą zdradzać. twardo będą mieć we wszystkim rację i będą nieomylni. będą oglądać mecze piłki nożnej. nie pozwolą nam spać po nocach wykrzykując na ulicy nazwy swoich ulubionych klubów. będą wracać o północy, roznosząc zapach przepoconych skarpet, bełkocąc bardziej niż zwykle od rzeczy i hałasując, ile wlezie. i my, kobiety, będziemy ich za to kochać.
mężczyzna. słowo to zawiera więcej komplikacji niż najbardziej zawiłe twierdzenie matematyczne. mężczyzna, czyli kochający mąż, ojciec trójki dzieci. mężczyzna, czyli dupek, frajer, kretyn, idiota. mężczyzna, czyli ten ciągle nieobecny i nieosiągalny. mężczyzna, czyli pomyłka Boga czy też mężczyzna, czyli mega ciacho do schrupania, bóg seksu, ideał. `mężczyzna`. rozumiemy to na milion różnych sposobów, co ciekawsze, każdy jest dobry.
jeśli ktoś spytałby mnie o zdanie i musiałabym wybrać, którąś opcję, miałabym poważny dylemat. spotkałam w swoim życiu wielu chłopców, ale czy choć jeden z nich był mężczyzną? czy choć jeden okazał się niesamowitym dżentelmenem, niezłym romantykiem i szczerym człowiekiem? jak myślicie? bo ja myślę, że większość z nich była jedynie fenomenalnym materiałem do zaspokajania potrzeb seksualnych. fantastycznie. bo właśnie tego szuka dziewczyna w wieku 16 lat i tylko to jej w głowie. ale nas przejrzeliście, moi drodzy panowie ! jesteście niesamowici ! tak, tak. nie ! nie jesteśmy chodzącymi cyckami, na których dodatkowo widnieje napis: na jednym - `patrz na nas` a na drugim - `nie przestawaj !` my żyjemy, mamy uczucia i nasze myśli nie są skierowane wokół seksu 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu ! nie idziemy korytarzem i nie rozbieramy was wzrokiem, dodając przy tym sprośne komentarze ! co jest nie tak z waszymi oczami, że tego nie widzicie ?! aha, no tak. przecież wy wtedy patrzycie na nasze cycki. baaardzo dojrzałe zachowanie. godne 5-latka. pogratulować inteligencji. szkoda, że wasze mózgi przestają się rozwijać po postawieniu swoich pierwszych kroków i wypowiedzeniu pierwszych słów.
teraz czekam. czekam na prawdziwego mężczyznę, który jest zaprzeczeniem wszystkich obraźliwych uwag, które wymieniłam. czekam na kogoś, kto powie: `oto jestem dla Ciebie. nie jestem dupkiem. chcę Cię kochać. nie myślę o seksie.` jest ktoś taki na sali? kończę z pierwszymi krokami, staraniami i tym wszystkim. rzucam klątwę na coraz liczniejszy tłum, który się na mnie rzuca, a później okazuje się, że jeden gorszy od drugiego. nie zamierzam szukać chłopaka. jeśli taki istnieje to sam się zgłosi w odpowiednim czasie. miłość? salezjańska dzicz utwierdza mnie w przekonaniu, że nie istnieje. przytulanki i macanki w ciemnych kątach korytarzy nie są wyrazem miłości. i błagam was. nie mówcie, że się zakochaliście na amen. to tylko ulotne uniesienia. piękne chwile, warte zapamiętania, ale tylko chwile. wyobrażacie sobie całe życie ze swoim obecnym partnerem? nieważne. i tak powiecie, że sobie wyobrażacie, bo jesteście zamroczeni.
nie. moja notka nie jest feministyczna. nie miałam takiego zamiaru pisząc ją i to się nie zmieniło. `no, to już koniec chłopacy. i tak was kochamy` ;-)
i used to believe in true love.