Winter is coming.

Nadchodzi zima. Orkan Ksawery nam o tym przypomniał. Po raz pierwszy śnieg pojawił się w momencie, gdy był najbardziej oczekiwany. Ksawery przywlókł ze sobą potężny wiatr - gdy wczoraj szłam z gitarą przez miasto, o mało mnie nie zdmuchnęło. Z zimą nadchodzą mrozy. Niektórzy przypominają sobie o różnych ważnych lub mniej ważnych sprawach. Na przykład mojej mamie się przypomniało, że właściwie to mam tylko jedną parę długich jeansów, co zaowocowało natychmiastową wyprawą do galerii.

Ogólnie galeria to chyba najbardziej znienawidzone przeze mnie miejsce. Wiecznie zatłoczone, bezduszne, zabiegane, krzykliwe i modne. Wyjątkowo nie znoszę chodzić na zakupy i do galerii, więc unikam tego jak mogę. Niestety niektóre rzeczy w moim rozmiarze można kupić tylko tam, więc wtedy nie mam zbytnio wyboru. Ale unikam jak mogę. Galeria kojarzy mi się z przesłodzeniem i modą.

Moda mnie denerwuje. Tak po prostu. Usiłuje z człowieka zrobić zaprogramowanego robota, jakby wyprodukowanego seryjnie. Kreuje wizerunek piękna, który jest nie do osiągnięcia. Pożera czas, pożera pieniądze. Dlaczego niby mamy być modni? Bo jak nie przyjmiemy gustu większości, to będziemy inni? Inne nie znaczy gorsze. Inne częściej znaczy lepsze. Niemal wszyscy ludzie hołdujący modzie po pewnym czasie stają się bezduszni i są już w pułapce. A inni? Wśród "Innych" nie ma dwóch identycznych osób. Wśród "Innych" ludzie są po prostu bardziej ludzcy.

 
fot. autorka bloga