Gdy samochód podjechał pod dom dziewczyn Ola i NIall wzięli bagaże i wysiedli. Gdy dziewczyna miała otwierać drzwi poczuła dłonie chłopaka na swojej tali.

-Nie chcę rzeby ten weekend już się skończył. Chłopak płozył głowę na ramieniu dziewczyny.

-To były cudowne dwa dni.

-Ty jesteś cudowna- Niall szepnął jej do ucha. W Oli wezbrała nagła potrzeba powiedzenia chłpakowi co zdarzyło się w samolocie. Już otwierała usta, gdy zadzwonił talefon Irlandczyka.Rozmawiał przez chwilę.

-To Liam, każą mi się pospieszyć, bo jak nie to nie zostawią mi obiadu. Dziewczyna uśmiechnęła się nerwowo.

-Do zobaczenia jutro w szkole. Niall pocałował Olę na pożegnanie i odszedł. Dziewczyna postanowiła, że powie mu o wszystkim jutro. Wzięła walizkę i weszła do domu.  Miała klucze, więc nie musiała dzwonić do drzwi. Zostawiła bagaż w przedpokoju i poszła do salonu z którego dobiegał brzęczenie telewizora.  Gdy Ola weszła do pokoju stanęła lekko zażenowana i lekko rozbawiona. Na kanapie siadział Harrya na jego kolanach Monika . Całowali się.

-Ykhm&-chłopak i dziewczyna odskoczyli od siebie jak opażeni. Oboje mieli tak samo zaczerwienione policzki i zawstydzone miny.

-Nie słyszeliśmy cię.-powiedziała Monika.

-Domyśliłam się. teraz Ola z trudem powstrzymywała się od wybuchu śmiechu.-To może ja pójdę się rozpakować i nie będę wam przeszkadzać. Teraz cała trójka miała rozbawione miny.

-Chodź tu. Loczek wstał i przytulił dziewczynę-Tylko następnym razem pukaj powiedział siadając z powrotem na kanapie.

-W salonie nie ma drzwi geniuszu.

-To pukaj w ścianę, albo stłucz jakiś wazon po drodze.

-Zapamięgtam to sobie na przyszłość. Ola przywitała się z Moniką i siadła na kancie stołu.

-No opowiadaj jak było?-spytała podekscytowana przyjaciółka.