Z braciszkiem.
23:54
Wciąż dodaję gazu, choć zwolnić chcę od dawna,
za to zbiór nietrzeźwych myśli, moje alter ego #prawda.
Ideologia twarda, uzależnia jak tabletki,
Wciąż trzymana garda, ale przed sobą, przed kim?
Pełen wątpliwości, których pełna moja głowa,
przepraszam S, że nie dotrzymałem słowa,
to właśnie jest dziecinność, dziś rozbijana o skałę,
bez względu na wszystko, święte to, co obiecane.
To, co trzeźwe amen, trzeźwy osąd, godność nasza,
za przebieg wydarzeń, serio M, przepraszam.
Zagubienia, strachu mush-up, zniszczył to co miałem w sercu,
zniszczyło wtedy 40 procent, zniszczył gaz z pierwszego wersu.
Gdy po S i M, mieszało się we mnie zło,
Wtedy przypadkiem gdzieś, wśród gwiazd poznałem O.
Wyczyn to niby to, nie dać się zjeść tej manii,
zostawiasz coś, wszyscy ranią, Ty nie chcesz ranić.
Zanim trzeźwość znów dopadnie, jak przykładny uczeń zgłaszam,
chciałem dobrze, znów poległem, szczerze przepraszam.