photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 30 LIPCA 2010
781
Dodano: 30 LIPCA 2010

 "To było tak - wpadłem sobie, wczesnym rankiem, do leja po bombie. Rozglądam się i widzę - Indyk.
Siedzi sobie...
Nie. Zacznijmy od samego początku. Należy wam się wstęp, początek, kilka słów wyjaśnienia, choćby z tego powodu, byście nie sądzili, że wpadanie do lejów po bombach należy do normalnych, codziennych czynności, jakie zwykłem wykonywać każdego ranka. Wiedzcie tedy, że był to absolutny przypadek. Wpadłem do leja po raz pierwszy. A mam nadzieję, że ostatni.

(...)

Ulica Drzymały kończyła się na linii Czarnej Hańczy (dalej była to juz Bismarck-Strasse), a ja powinienem skręcić za Dom Kultury, od dawna nieczynny, przebiec parkową alejką, przeciąć Adenauer-Platz i dostać się na tyły budynku szkolnego. Ale zamyśliłem się; biegnąc nie zauważyłem, ze Domu Kultury już w ogóle nie ma. Dostałem się w jakąś chmurę kurzu i dymu.
I wpadłem do leja po bombie. Przez nieuwagę.
Rozglądam się i widzę - Indyk.
Siedzi sobie, skurczony, przycupnięty przy samej krawędzi leja, i nasłuchuje, jak terkoczą i buczą dwa bojowe Apache, krążące nad stadionem Ostmark Sportverein, dawniej KS "Golgota". Podpełzłem cichutko, równe łomotanie ciężkich gatlingów zagłuszyło zgrzyt żwiru.
- Cześć, Indyk! - wrzasnąłem, waląc go znienacka w plecy.
- O Jezu! - zawył Indyk i stoczył się na dno leja.
Leżał tam sobie i dygotał, nie mówiąc ani słowa, ale patrząc na mnie z wyrzutem. Poniewczasie doszedłem do wniosku, że zachowałem się bardzo głupio, waląc go w plecy i wrzeszcząc. Wiecie, jak to jest - zaskoczony, mógł zesrać się jak nic.
Wystawiłem głowę ponad krawędź leja, ostrożnie, i rozejrzałem się po okolicy. Niedaleczko widać było prześwięcający przez krzaki murek parkowego szaletu, upstrzony graffiti i śladami po kulach, jeszcze z którejś poprzedniej bitwy. Nie widziałem nikogo, ale oba Apache ostrzeliwały wschodni skraj parku, skąd coraz wyraźniej dobiegały serie broni maszynowej i głuche tąpnięcia granatów ręcznych.
Indyk przestał patrzeć na mnie z wyrzutem. Nazwał mnie kilka razy dość brzydko, przypisując mi aktywny kompleks Edypa i pasywny homoseksualizm, po czym przyczołgał się i też wystawił głowę z leja.
- Co tu robisz, Indyk? - spytałem.
- Wpadłem - odpowiedział. - Z samego rana.
- Spóźnimy się do szkoły.
- Niechybnie."

Andrzej Sapkowski, "W leju po bombie", fragment

Komentarze

ansiedade świetne zdj. ;*
10/09/2010 19:57:36

Informacje o liwaj


Inni użytkownicy: prattakeeelo1nick1020gejsvscassztyrbickaandromeda1307pati301995test333men022darusiaxoo


Inni zdjęcia: 482 mzmzmz;) damianmafiaKolejny do odprawy bluebird11:) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Każdy pas ma swoją długość bluebird11