Zaczynam tę notkę drugi raz, bo mój ukochany komputer ma nieco odmiennie zdanie na temat konfiguracji klawiszy niż ja.
Dzisiaj, siedząc na ławce w parku, otoczona przez trzy pary oczu, chodniki, trawniki, tramwaje i atmosferę, jak przed detonacją bomby zegarowej, zrozumiałam tych wszystkich nieszczęśliwych poetów, tragicznych prozaików, dramatycznych dramaturgów (sic!) czy nawet tego skręconego Wertera; pojęłam, o co im tak naprawdę wszystkim chodzi.
Ja, która potępiała tych wszytkich pseudotwórców wylewających swoje żale w Internecie, słuchających najbardziej dołujących piosenek i tworzących do nich jakieś wyimaginowane historie etc., chyba wreszcie skumałam istotę rzeczy.
Niektórzy ludzie (w tym ja) po prostu mają szyję zaciśniętą stalowymi prętami, które uniemożliwiają im wysłowienie się, żyją w jakichś sztucznych ramach pojęciowych, wypisz, wymaluj autopojeza wg Luhmanna.
Och, po prostu wyobraź sobie, że żyjesz w zamkniętym pudełku z przezroczystymi ścianami, do którego od czasu do czasu zaglądają ludzie, Ty wyciągasz do nich ręce, ale kiedy oni chcą Cię wyciągnąć, nagle spadasz z powrotem do wnętrza.
A kiedy już na chwilę jakimś cudem Cię wygrzebią z tego zakurzonego pudła, zaczniesz się wspinać po ich rękach do normalności i ni stąd, ni zowąd oni nadstawią swoje filiżanki, a Ty zaczniesz rozlewać swoje rozterki niczym gejsza herbatę, to nagle zdajesz sobie sprawę, że postąpiłeś niewłaściwie i nie mając innego wyjścia, obracasz wszystko w żart. I to do tego primaaprilisowy. Tak.
A potem pręty zaciskają się z powrotem i finito, znowu jesteś tym człowieczkiem w pudełeczku.
Mimo wszystko najbardziej groteskowe w tym wszystkim jest to, że to wcale nie Ty najbardziej cierpisz, nie Ciebie uwierają te druty na Twojej szyi, nie Ty masz z tego powodu rozterki.
Bo Ty ich wcale nie czujesz, po prostu są i tyle.
Najwięcej draki z nimi mają ludzie, którzy próbują przebić się przez ściany tego durnego pudła, zedrzeć Ci te pieprzone kajdany, wziąć się za rękę, pociągnąć kijwiegdzie, porządnie spoliczkować i pokazać Ci, jaki świat może być zajebisty.
Ale to nigdy im się nie uda, bo prędzej czy później wstaniesz od stolika z herbatą i polecisz z powrotem do tego pudełeczka, znikniesz w okamgnieniu (tak, tak się pisze, sprawdzałam w słowniku).
A oni dalej będą siedzieć przy tym stole, pić tą herbatę i zastanawiać się, co Ci znowu odje...
No cóż, a Ty po prostu zatrzaśniesz się w pudełeczku, odpalisz Photobloga i będziesz robić z siebie kretyna
w sieci.
Taka ze mnie śmieszna pisarka. Chyba założę bloga, pod mniej żałosnym nickiem niż ten i będę poruszać na nim tematy mniej klumpowate niż wyżej przedstawiony.
A co, wyżyję się artystycznie i nie będę nikomu już zatruwać życia!
-z dedykacją dla tych, których nigdy nie doceniam, a którzy chyba trochę mnie lubią
Inni użytkownicy: nataliastarr99agusiakowalikzaburzonykamilveris19666lilialudwikxangelika98xgawlosekkobieslavvvkstrausszaakmaurice2016
Inni zdjęcia: :) nataliastarr99:)) nataliastarr99Mood downwardspiralTULIPANY ... part 9 xavekittyx:) dorcia2700tam na górze elmar;) virgo123Wystarczy tydzień i jak zielono bluebird11Futerko przewietrzone judgaf... maxima24