nie mam już siły nawet oddychać.
wiem już, że nie nie skończę szkoły, nie mówiąc już o studiach. nie mam siły otworzyć książek. nic nie pojmuję. więdza nie wchodzi mi do głowy. a mój umysł chłonie jedynie negatywne informacje.
miałam chujowy dzień. spałam i tylko spałam. nie chce mi się nawet jeść. po wszystkim jest mi niedobrze. nawet dziś kawy nie wypiłam. nic mi nie smakuje. nic mnie nie cieszy. jestem kłębkiem negatywnych myśli i uczuć. ah, zapomniałam, ja nie mam już uczuć.
rozrywa mnie od środka i nie wiem już do myśleć. nie mam z kim porozmawiać. wszyscy są czymś zajęci.
M.K. się uczy, kiedyś pisaliśmy częściej, prawie o wszystkim. od kiedy nie ma mnie w szkole prawie nie rozmawiamy. nie przyszedł w sobotę, bo J.L. coś Mu nagadała. teraz nawet nie ma chwili na rozmowę. nigdy u mnie nie był i raczej nie będzie. mieliśmy iść na kawę. ale cóż. nie zdążę już.
D.B. rozmawiamy codziennie, chyba jedyna osoba, która mnie rozumie. ale nie widujemy się i znajomość na odległość jest trudna. i ciężko porozmawiać o poważnych rzeczach. poza tym nie umiem udźwignąć swoich problemów a co dopiero innych, cudzych. chociaż jest bardzo kochaną istotką i stara się mi pomóc jak tylko może.
Z. niegdyś całe dni spędzane razem, obecnie rozmowa raz na jakiś czas o bzdurach. a kocham Z całym sercem.
A. to pozostawię bez komentarza. niby jest mi potrzebny, ale rozmowy z Nim są męczące i nudne. poszerza nic nie warte wątki.
K.P. chodząca katasrofa. skoro mam być pocieszeniem, to dziękuję, ale nie. nie chcę być przyjaciółeczką gdy tylko jest źle. a tym bardziej, gdy to ma być chwilowe.
O.B. niby super przyjaciółka, a nie odwiedziła mnie ani razu..
nie chce mi się więcej wymieniać. nienawidzę ludzi, mam ich wszystkich dość. i nikt mnie nie rozumie. nie mogę być szczera, bo ich to obciąża. a kiedy już napiszę jak mi jest źle, to są czymś zajęci i zmieniają temat.
wracam do mroku i ciemności.
44.8.