"Nygownik na melanżu"
Słuchaj Dzieweczko...
teraz zawitałam w progi domu mego,
gdyż koniecznością było
odebranie pewnego młodzieńca...
ten, Wać Panno, młodzieniec Nygownikiem się zowie...
stan umysłu jego,
co gorsza ducha wyrazić w słowach nie mogę...
odór uchodzący z zagrody zebów ów stworzenia
uśmierciłby nawet jelenia...
jednakże, mimo trudności
wynikających z natury pana Dawida,
przystąpiliśmy do aktu...
sprowadzenia ów młodzieńca w miejsce spoczynku jego...
Nygownika norka
punktem docelowym była...
gdyż, jak Alma Mater o niego się troszczyła...
wysiadłszy chwiejnym krokiem z pojazdu mego,
wynikającym z krzywizny nóg jego,
zmierzał ku światłu...
ku wolności...
ku drzwiom...
jednkaże zaznaczyć trzeba,
iż wielka była potrzeba człeka,
by wyrwać się ze smutnej codzienności otchłani
i zjednoczyć się
z norkowymi uczucia korzeniami...
tak kończąc opowieść mą
nadzieję mam,
iż z wrażenia pieścisz pierś swą...
z poważaniem miłość Twa jedyna - Iza
oryginał twórczości Izabeli, pisany nad ranem, bez brudnopisu xD
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700