Po niezwykle długiej ciszy, poczułam, że czas coś naskrobać :D
Pięciomiesięczna przerwa powoli dobiega końca, co budzi we mnie mieszane uczucia.
Z jednej strony wciąż żyję emocjami związanymi z ostatnimi wydarzeniami,
a z drugiej panicznie boję się zmierzającej do mnie, wielkimi krokami, odpowiedzialności.
Moje najdłuższe wakacje w życiu upłynęły bajecznie!!
Spełniło się kilka marzeń - jak koncert G.B.H, którym wciąż żyję <3
Nie obyło się bez zawodów, smutków, rozczarowań,
ale chwile wspaniałe stanowczo przeważały!
Woodstock po raz piąty! ... i towarzysząca mi, wspaniała ekipa pojebów :D
to nic, że prawie wylecieliśmy w powietrze od niezakręconej butli gazowej,
to nic, że prawie zabiliśmy uczuloną dziewczynę,
to nic, że zemdlałam pod główną sceną na SKA-P
to nic, że stu kilowy kamień przyjechał z nami do Płocka,
to nic, że piliśmy paliwo lotnicze,
to nic, że wyszłam za mąż i się ożeniłam :D
to nic, że gdy usłyszałam pierwsze dźwięki "Z tylu chmur" zaczęłam wyć jak dziecko i obcy chłopak musiał mnie tulić przez dziesięć minut, by doprowadzić mnie do jako takiej kultury :D
Było pięknie, magicznie, jak zawsze :D
Wróciłam z nieziemskim kacem spowodowanym przez niedosyt, ale....
GDY BOLI MNIE GŁOWA, JADĘ DO CIESZANOWA!!! :D
To wycie Patyczaka będzie mi towarzyszyć jeszcze przez długi czas :D
Do tej pory nad mym łóżkiem wisi kartka z Jego posranymi bazgrołami :D
A w Cieszanowie... jak to w Cieszanowie :D
Po 23 godzinach jazdy, spaniu na ławce w Nowej Dębie i marzeniach o ciepłej wannie..
wyczekując pod sklepem fotograficznym, w końcu je zobaczyłam..
Te piekne, uśmiechnięte gęby.. Na czele - skaczący Marcin, a za nim reszta bandy :D
Witek, Kuba, Krzysiek, Wiktor, Aśka i Jerzy <3
Od razu ustąpiły mi wszelkie bolączki :D
Dalej było już tylko lepiej! Dojechał mój Krasnal!
HASAŁYŚMY, HASAŁYŚMY, HASAŁYŚMY :D
Tradycyjnie dałyśmy koncert na stole w wiosce piwnej..
Początkowo ludzie patrzyli na nas jak na uchlane idiotki, ale w końcu zaczęli się przełamywać i..
dosiadać!
Wspaniałe uczucie, gdy grupa nieznanych Ci osób siedzi i wyczekuje co takiego teraz uroi nam się we łbach
i jaki kolejny utwór wypłynie nam z dziobów. Po takim całonocnym koncertowaniu,
oczywiście trzeba było nas szukać i budzić na wartę :D
na szczęście obyło się bez wielkich przypałów :D
Po niezapomnianym koncercie G.B.H wróciłyśmy do naszej wioski, a tam..
MUNIEK :D
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zaprosił Katarzynę na randę :D
Świat się kończy..
Czas wolny spędzałyśmy w tipi..
Było ono bez wątpienia sercem całego festiwalu :D
Ten postawiony przez Aśkę i Natalię (teoretycznie 2-osobowy) cud techniki,
przez tydzień był nam żoną, matką i kochanką :D
Całość była bajeczna, jednak dla mnie do czasu.
Niestety, przez WSPANIAŁĄ pogodę, ogrom pracy, wrażeń i tygryskowych przysmaków,
moje ciało się zbuntowało.
Konieczna była interwencja karetki.. po czym zamknęli mnie w betonowym pokoju na całą noc.
A tam tylko leki, leki, leki i nuda.
Ciężko było się rozstać.. Na szczęście to tylko stan przejściowy.
Niedługo znów będziemy wszyscy razem ;)
A teraz co?
Remont u Aśki, grille przy świetle gwiazd z moim Dupkiem
i wyczekiwanie na dwudziesty dziewiąty dzień września..
Wtedy to zostanę wywieziona do Łodzi, by uczyć się odpowiedzialności.
PS. Pisząc to wszystko zorientowałam się, że dziś o godz. 12.30 miałam stawić się w szpitalu na tomograf głowy.
Ojjj... czarno widzę tę moją odpowiedzialność.
Tak na koniec..
Ten utwór zawsze kojarzy mi się z beztroskimi czasami, ciepłym wiosennym słonkiem,
oraz zapachem skoszonej trawy
https://www.youtube.com/watch?v=io0LgE7fQ6k
Buźka ;)
Inni użytkownicy: winstzawodowybarbariaanpapierowemiastorafalpaczescocorabelll16l16zyxyxzemiliakowalski33lucas25
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24