To niesamowite, jak ten miesiąć przed świetami jak i już same święta szybko zleciały. Tygodnie, godziny przygotowań i trzy dni świętowania. Trzy dni, które trzeba podzielić na dwie rodziny.Szkoda, to naprawde wyjątkowy czas. Z drugiej strony cieszyłam się, jak wracałam już do naszego mieszkania. Tego mi właśnie brakowało - kiedy jestem zmęczona, wracam w to swoje miejsce, zapalam świeczki, robię herbatę i w samotności odpoczywam. Jednak nie mam tak pięknie przystrojonego domu jak moja mama, co roku przechodzi samą siebie. Tworzy tam niepowtarzalny, świąteczny klimat. No i uwielbiam patrzeć na moje dziecko, kiedy jest szczęśliwe. A w czasie świąt, kiedy dostaje od Mikołaja milion autek na których widok aż cały się trzęsie i kiedy wygłupia się do 0:00 ze swoją kuzynka Kają jest to szczęście do potęgi :)