Borysa chce zjeść lew.
Nogi mi do dupy wchodzą.
Jak mieszkaliśmy tu rok temu, a mysle tu dokladnie o zesżlorocznej wiosnie to ja przeciez z Borysem mialam raj!
Miał wtedy jeszcze dwie drzemki, wiec zazwyczaj mi na spacerze zasypiał i była to jego druga drzemka.
A mamusia w tym czasie rozkładała sie na kocyku w ulubionym parku na Teatrze Lalek i albo się opalała, albo czytała książkę.
Jak się synek obudził to i tak za daleko nie uciekł bo przeciez chodzic jeszcze nie potrafił wiec karmiło się gołebie siedząc nadal na kocyku albo robiło sie co innego nie stresując się za bardzo.
A teraz?!
Nie ma mowy żeby Borys na spacerze zasnął, nawet jakby była to jego pora o ktorej normalnie w domu zasypia. Po prostu na otwartej przestrzeni włącza mu się ADHD :D
Jezu jak ja go kocham!
Mimo tego ze nogi mi do dupy wchodzą.
Zmęczenie warte jest kazdej sekundy spędzonej z nim.
Wczoraj pierwszy raz zobaczył tak nisko lecący samolot (w sumie drugi raz, pierwszy był helikopter,ale takiej reakcji nie bylo!)
O matko haha, za kazdym razem smieje sie do siebie jak sobie go przypomne!
Jak juz zauwazyl te wielką maszynę na niebie, zaczął biegnąć za nią z głową skierowaną ku górze, krzycząc przy tym "HAAALOOO, HAAALOOOO!".
Hahahaha, w międzyczasie wbiegł w ławke, ale nie przejął sie tym za bardzo i dalej krzyczał i gonił samolot. Babka na ławce tez miała niezły ubaw :)
Borys ma teraz niesamowity okres.
Fascynuja go malutkie mróweczki, zakochany jest w każdym czworonożnym włochatym stworzeniu, jego najlepsze zabawki to kamyczki i za prawie kazdym razem pokazuje mi palcem na niebo, jezli zobaczy na nim latajacego ptaka.
Myśląc o tym, co napisze na blogu, w radio puscili piosenke Dżemu, której słowa idealnie tu pasują:
"Kiedy byłem mały,
pytałem co to życie,
co to życie mamo,
widzisz życie to ja i Ty,
ten ptak, to drzewo i kwiat,
odpowiadała mi...
W życiu piękne są tylko chwile..."
Także teraz chodzimy do tego samego, ulubionego parku na Teatr Lalek, z tym że muszę mieć cały czas oko na mojego malego huligana (który jeszcze nigdy nie przeszedł ze mną za rękę dłużej niż 5sekund), i spacery być może są bardziej męczące, ale również o wiele bardziej fascynujące :)
Czasami w życiu dorosłych brakuje tej dzieciecej beztroski. Czasami to dorośli powinni uczyć się od dzieci.