Gardło mnie boli cały dzień -,-
Pogoda mnie wnerwia, nic mi się nie chce, ale zmuszam sie do wyjscia z domu, bo Borys na spacerze ostatnio jest najgrzeczniejszy... A Krzysiek znowu 3 dni pod rząd w pracy, widujemy się tylko niecałą godzinę rano... Ale to już ostatnie dni!
Podoba mi sie Kajunia w tych ślimaczkach ^^ Zawszę mowilam, ze jak bede miala corke, to jak najczesciej bede ją tak czesac, i jak byłam mała tez lubiałam takie nosić :)
Ola w kuchni: "Kaaaajaaa, ale masz ładną fryzure!"
Ja: "Tatus ją tak uczesał"
Ola: "No cos Ty?! To ja chyba tez się zaraz wybiore do tego tatusia, moze i mnie uczesze!"
Haha, bo prawda jest taka, że Łukasz ładniej ją potrafi uczesać niż Zośka
Skończyłam dzisiaj czytać książke Judith End "Zapomnij o śmierci, mamo!". Dobrze, że na weekend jedziemy do nysy, będę mogla od Ewy pozyczyc kolejną, mają sporą biblioteczkę, na slub zamiast kwiatów zazyczyli sobie m.in. książki. W każdym bądź razie bardzo ładna powieść, o 25 letniej kobiecie wychowującej samotnie 4 letnią córkę, która dowiaduje się, że ma raka piersi. Autorka naprawdę porusza, bez ściemy opowiada o walce z rakiem, o całym bólu związanym z chemioteriapią, z upokorzeniem w sklepach z ortopedyczną bielizną, o probie wytlumaczenie córkie, co dolega jej mamie, dlaczego nie ma włosów i dlczego nie zawsze ma siłe,żeby się z nia bawić. Polecam. Człowiek podczas czytania uświadamia sobie, jakie jego problemy są tak naprawde małe, jak często jest prózny patrząc na wygląd zwnętrzny. Ta kisążka uświadomiła mnie również i popchnęła w tym kierunku, aby złożyc papiery na studia dzienne. Ta kobieta miała raka, była po chemii, wychowywała sama corkę, a do tego studiowała filologie niemiecką i zdawała egzaminy! Jak ona dała radę, to co to dla mnie bedzie za problem?! Najlepsze były rozmowy z 4 letnią córeczką:
"-Mamo, potrzebny mi moj sklep.
- Ach, sloneczko, jest teraz na strychu, nie dam rady go zdjąć
- Ale ja chcę go mieć teraz! Masz mi go przynieść.
- Paula, nie mogę ci go przynieść, jestem za słaba, nie dam rady.
- Ale musisz, chcę go mieć teraz! Ciągle tylko odpoczywasz, to nie fair. Chcę natychmiast mój sklep! I masz mieć znowu włosy!
- Chodz tu Paula, muszę ci coś wyjaśnic. Widzisz to małe drzewko obok parkingu? Nie ma wcale liści. Smaga je zimny wiatr, nie ma lisci i pewnie się bardzo nudzi. Może mu zimno, w każdym razie nie wygląda ładnie z tymi nagimi gałęziami. Ale wiesz co? Kiedy przyjdzie wiosna, to drzewko zaraz ozyje, bedzie mialo liście i kwiaty. Bedzie mu cieplutko w słoneczku, bedzie się mogło bawić z pszczólkami i ptaszkami. I tak jak to drzewko czeka cierpliwie, aż minie zima, tak i my obie musimy cierpliwie czekać. Obiecuję Ci, że kiedy to drzewko bedzie mialo znowu liście, to moje włosy też odrosną i wrócą mi sily. I tak samo jak jest pewne, że wiosną wrócą do tego drzewka pszczółki i ptaszki, jest pewne, ze wkrótce będziemy się razem bawić, w co tylko chcesz, i wtedy zdejmę ci ze strychu sklep. Musisz mi okazać troche cierpliwości, Paula, skarbie. Damy sobie radę. To drzewko też pewnie czasem sobie myśli, że już nigdy nie przyjdzie wiosna, ale my przecież wiemy, że wiosna przyjdzie. A więc i dla nas nadejda lepsze czasy. A teraz przynieś książkę, to ci poczytam. Tyle siły jeszcze mam."