A wieczorami mój osobisty BARTENDER robi takie drineczki :D (jakoś zdjęć z mojej nokii mnie przeraza...) Red Mint. Bardzo dobre, ożeźwiające, bo z limonką, świeżą mięta i miętową wódką, ale również trochę słodkie dzięki soku żurawinowemu, jak dla mnie połączenie idealne :)
Tak bardzo kocham Cię moje kochanie... Uwielbiam się z Tobą śmiać, z błachych powodów najbardziej. Uwielbiam robić na Tobie 'nowe smuty' XD Dziękuję że jestes przy mnie, mam nadzieję że nigdy nie zgubimy naszego szczęścia.
Muszę szczerze się przyznać do tego, ze czasami moja psychika wysiadała. Życie przed narodzinami mojego małego cudu było dosyć intensywne. Uczelnia, treningi, Krzysiek, znajomi. Nagle ciach prach, wszystko stało się inne. Tylko ja, dom, Borys i Krzysiek. Albo aż, bo wszystko co w nadmiarze szkodzi... Ale jak tylko dowiedziałam się że jestem w ciąży, wiedziałam, że rzucam wszystko i teraz liczy się tylko mój maluch, także od początku byłam pogodzona z utratą dotychczasowego życia. Chodzi jednak o to, że nie można się zatracić. Trzeba robić coś wyłącznie dla siebie, żeby nie zwariować. Nie wiedziałam, że czasami będzie mi tak ciężko. Ale przyszła wiosna, czas na zmiany:)
Dzisiaj usłyszałam pewien śmieszny pogląd, jeżeli chodzi o narodziny dziecka. Pewna dziewczyna stwierdziła, że to dziecko ma sie dostosować do rodziców, że to ono się do nich wprowadza i ma dostosować się do nich.
Nie wiem w ogole jak mozna tak myslec, "to ono się wprowadza do rodziców".... Podejrzewam ze to jakas nowobogadzka para, która chce byc bardzo nowoczesna. Tyle ze dziecko to nie piesek, który moze zostac sam w domku, jak pani idzie do pracy czy gdziekolwiek... damn..