Pewnego pięknego, letniego dnia w Berlinie.
Zdj mojego autorstwa wykonane w Berlinie, w ktorym byłam z Katarzyną na rowerach xD
Otóż po Woodstocku zostalysmy u mojego wujka, ktory pozyczyl nam rowery, tam wsiadlysmy z tymi rowerami w pociąg do Berlina, ktory zwiedzalysmy rowerami. Nie obylo się bez wspanialych przygód :D
Zacznę od tego, ze nie placilysmy w kasie normlanie za bilet tylko jakas "babuszka" nam sprzedała za 5 euro, bo jakies bilety grupowe kupowala i jezdzila w te i z powrotem. Podziwiam, mi by sie nie chcialo caly dzien pociagiem jezdzic, ale coz.. wymyslila dobry biznes sobie jakby nie bylo xD JEzdząc po Berlinie zwiedzilysmy wiele pieknych miejsc, ktorych wypisac nie jestem w stanie -ot podroznik- no ale coz.. Wazne, ze byłam i widziałam, Berlin jest pięknym miastem. Polskie miasta pewnie tez by byly gdyby nie Niemcy.. no ale mniejsza. Nie obylo sie bez przygod z tymi, ktorych nie lubie i rozmowy na temat wiary. Od prosby o numer zeszlo na religie :v no ale co ja bede owijac w bawelne, z 'nimi' nie gadam. No i w ten sposob ciapaci sie na mnie troszke wkurzyli, ale kij im w oko, powiedzialam co chcialam, wkurzyli sie, widac bylo tą wscieklosc w oczach, ale nie dalam sie stłamsic i odeszli a ja poczulam triumf nad swiatem :D Wpadlam tez rowerem na przystojnego niemca [łał] , a wlasciwie on na mnie wpadl XD pani w sklepie z pocztowkami wyhaczyla ze mam pl dowód i mowila do mnie po Pl, co bylo dziwne, bo generalnie w tym Berlinie to oni jakos po Pl nie bardzo mimo , ze sa tak blisko granicy. No zeby w pociągu miedzy Kostrzynem a Berlinem obsluga ciapongu nie znala ani slowa po Pl? serio.. ? -,- No aleee nie moge narzekac na nich, gdyz wieczorem, gdy nasza 'babuszka' nas wystawila a my zostalysmy bez biletow i odpowiedniej ilosci eurosow na powrot mily pan niemiecki konduktor zlitowal się nad płaczącą blondynką i panikującą Kasia pytając nas co sie stało. Po niemiecku. Dobrze, ze sie uczylam tyle lat i jakos ogarniam i jakos mu wytlumaczylam sytuacje, po czym machnął dłonią, abysmy wsiadly w drugi wagon pociagu, w ktorym nie bylo, z tego co zauwazylysmy zadnych konduktorow ii... do konca podrozy ich nie bylo. Wrocilysmy z Berlina pociągiem z rowerami za darmo. Chwala temu człowiekowi za to, za pomoc, bo bysmy na noc w berlinie zostaly na dworcu, a wiadomo kto by tam trafil... moze tamte araby nas sledzily czy co :v xD kazdym razie milo wspominam wycieczkę z Kasią do Berlina, jak i późniejsze wycieczki z rodziną do Łagowa, gdzie jest najpiekniejsze jezioro jakie w zyciu widzialam oraz gdzies tam w okolicy bunkier.. jakis tam. Ciekawie. Next Gorzów i do domu. I to by bylo na tyle, troche sie zwiedzilo, troche zobaczylo, oodstock oczywiscie tez byl super, mialy byc jeszcze gory ale coz.. moze na jesieni, a poki co konczą się wakacje, ja mam znów angine [mialam w czerwcu :( ], tym razem mnie dopadla po weselu :( lipton.. no ale coz, zbliza sie wrzesien a co za tym idzie- caly miesiac praktyk czyli dojezdzania ze Szczytna do Olsztyna pociągiem, bardzo ubolewam nad tym, nie chce mii sie tyle dojezdzac :( Ale mus to mus. A nooo i najwwazniejsze, dorobilam się syna, jest rudy i ma na imię Simba. Czuję, ze obudzily sie we mnie instynkty kocierzynskie, gdyz Simba jest oczywiscie kotem. Moim kotem. Moim malutkim kotkiem, bejbiątkiem <3 i moje bejbiątko ostatnio zrobilo sobie dziure w żyle, gdyz wlazlo w słoik i z nim spadlo.. masakra.. ale kryzys zazegnany, bedzie zyl, i jest super slodki :D moze znajde męza na kota? XD chociaz to jak szukac meza na dziecko, raczej nie wychodzi xd chociaz kandydatow na meza by sie paru znalazlo, szkoda tylko, ze I can't feel anything! :O Jejku.. Czaas leczy rany, a moich od 8 miesiecy nie zaleczył, tylko moj mozg kazdej nocy usilnie meczy mnie myslami, co by bylo gdyby, co zle zrobilam i co zrobic, mimo ze szanse nie istnieja, ale jesli cuda sie zdarzaja.. ale to musialby byc potęzny cud, zeby chlopak, w ktorym jestem zakochana do mnie wrocil, to nic ze jest mlodszy, ze za rok wyjezdza na studia, tak silnego czegos jeszcze nie czulam, i przy nikim sie tak nie czulam, i nie wariowal mi mozg, po prostu gdy go widze, czuje jakby grawitacja nas miażdzyla, jakby wszechswiat sie kurczyl nie pozostawiajac nic ani nikogo innego wokol, mozg sie wylacza i.. to musi byc przeznaczenie, ktore ja zniszczylam, a przed ktorym on uciekl. Eh.. a gdy go zobaczylam pewnego lipcowego dnia poczulam jak moje serce rozpada sie na milion kawalkow, nie wiedzialam co ze soba zrobic, nagle wszystko stracilo sens i jedyne na co mialam ochote to skoczyc z mostu, bo jak zyc ze swiadomoscią, ze się utracilo kogos, do kogo sie cos takiego czulo? Takie.. fajerwerki. Czy cos takiego poczuje jeszcze kiedykolwiek? Bo kochalam juz w swoim zyciu, ale nie w ten sposob, tamto bylo inne, a to bylo takie.. kurcze, jak milosc od pierwszego wejrzenia, wiecie wchodzicie w jakies miejsce, spojrzycie na osobe i juz wiecie, ze to TO. A ja TO stracilam. :O I dalej sie tym zadręczam. Od 8 miesiecy. I to trwa i trwa.. jak mam sie z kimkolwiek spotykam jak nic, co teraz odczuwam nie jest nawet w 1/100 tak silne czy porywajace.
Cóz, jesli jest mi przeznacozny, to jakas pozaziemska siła sprawi, ze jeszcze do mnie wroci, a jesli nie to ta sama sila sprawi, ze zakocham sie w koncu naprawde w kims ze wzjamenoscią, chociaz to sie wydaje tak odleglą i nierealną i nieprawdopodobną wizją, ze az mnie to przeraza. Zazdroszczę ludziom, ktorzy sa w kims zakochani ze wzajemnoscia i przezywaja to wszystko. Tez bym chciała.
No ale moze kiedys.
A tymczasem idę zaleczyc jakos angine, zrobilam sobie syrop z cebuli i miodu, bo w necie pisalo, ze pomaga nie tylko na kaszel ale i na bol gardla, no i zobaczymy, patrze tez na antybiotyk ktory dostawalam miesiac temu.. ale nie wiem czy to dobry pomysl. CHociaz moze jutro lekarz mi znow przepisze ten sam? kto wie.. jutro sie okaze :D A tymczasem mykam.
Dobranoc. :D