Tak to właśnie wygląda, tyle się dzieje samych dobroci, zbieram je garściami, chowam po kieszeniach, do torebki, wszędzie gdzie się da. Mam schludny french na paznokciach, czarną midi i czerwone usta, notes z podsumowaniem roku i konkretnymi celami na ten. Jestem zadowolona i dumna z siebie, bo udało mi się to co chciałam. Dużo chudnę, lepiej się odżywiam, mam słodkiego pieska, rude włosy już do pasa, kochającego mężczyznę od kilku lat, który ściska moją dłoń gdy ubrana w beżowy płaszcz i w obcasy gubię nas między blokami wielkiego miasta. Trochę szkoda, że to się kończy, ale dla mnie chyba skończyło się to już naprawdę dawno temu, a pisanie tu czegokolwiek zaczęło mnie niezwykle męczyć. Tak naprawdę żal mi tylko jednej platformy, która była mi domem kilkanaście lat. Może gdzieś pójdę i rzucę okruchy tak jak to było i tutaj. Tego nie wiem.