Wisiało... Tak wzniośle i pięknie.
Ozdoba szarej ściany codzienności, niczym kryształ wśród piasku.
Moje źródło natchnienia, szczęścia, dumy
Skarbnica wrażeń i wzniesień,
Blaskiem swym wzrok przyciągało, który tonął głęboko nie mogąc się nacieszyć jego bogactwem.
W nim uwiecznione dwie twarze, połączone spojrzeniem wspólnych przeżyć.
Dziś klęczę.
Zbieram drżącą ręką szkiełka.
Chce je ułożyć z powrotem w całość,
Łącze kryształki krwią, lecz kilku mi brakuje... Bardzo istotnych.
Czy odchodząc musiałeś zabrać nawet swoje odbicie ??
Minął już rok. Wieczór... mhh rzec by można taki sam.. Ciepły..wakacyjny....
Nawet te same dźwięki opływają ciało.... Czym się różni .. ? Dziś już nie czekam na nikogo.