*2 dni później*
W moim nowym mieście odnalazłam się bardzo szybko, dzisiaj mamy środę, a ja razem z Wardem idziemy oglądać mieszkanie które chce kupić. Już o 10 czekałam ubrana i delikatnie pomalowana na mojego szofera, Darcy'ego. Odkąd przyjechałam do Poole Australijczyk ciągle się mną opiekuje i robi wszystko żeby czuła się dobrze, zapoznaje mnie ze swoimi kumplami i kumpelami, wozi mnie gdzie chcę, pomaga mi załatwiać sprawy związane z nauką w nowej szkole.
-Księżniczka gotowa?-zapytał wbijając do mojego pokoju, w domu Matta i Libby, no tak, zapomniałam o nich wspomnieć, moi znajomi bardzo mi pomagają, kiedy przyjechałam nawet nie chcieli słyszeć o tym, że mogłabym nocować w hotelu, przygotowali mi pokój i powiedzieli, że mogę mieszkać u nich na stałe, ale na to się nie zgodziłam
-Wiesz, że nienawidzę kiedy mówisz do mnie "księżniczka"-fuknęłam
-Oj tam oj tam-zaśmiał się-Zbieraj tyłek bo się spóźnimy
Wzięłam czarną torebkę i szybkim krokiem poszłam do samochodu. Po 10 minutach byliśmy przed blokiem w którym miałam zamieszkać... Windą wjechaliśmy na 8 piętro.
-Dzień dobry państwu.. Z tego co pamiętam to dzisiaj załatwimy takie formalności jak przekazanie pani kluczy. Prawda?-przywitał nas mężczyzna po sześćdziesiątce
-Tak, ale chciałabym obejrzeć wszystko jeszcze raz, tak dla pewności-uśmiechnęłam się ciepło. Po kilku sekundach przekraczałam próg mojego przyszłego mieszkanka, z dwoma piętrami, na dole mam kuchnię oddzieloną od salonu blatem i małą garderobę, a na górze 3 pokoje, łazienkę oraz malutki pokoik który miał służyć jako moja pracownia naukowa.
-Jesteś zdecydowana na zakup?-zapytał mnie Darcy
-Tak-odpowiedziałam z bananem na gębie, termin zapłaty ustaliliśmy na jutro, bo już w czwartek wieczorem wyjeżdżamy z Wardem na Słowenię. Dostałam klucze i na spokojnie przeszłam się po domu
-Nie mogę w to uwierzyć-wyszeptałam
-Lepiej uwierz bo to prawda-Daruś stanął koło mnie, po jego minie wywnioskowałam, że jest zadowolony, co po chwili potwierdził-Cieszę się, że tu zamieszkasz
-Dlaczego?
-Bo Cię polubiłem, ciągle mnie zaskakujesz.-powiedział-A teraz ja zaskoczę Ciebie... Pojedziemy do Holderów na kolację. Powinnaś poznać Sealy, Chrisa i Maxa
-Ale jak to?
-No normalnie... Poznasz jeszcze panującego, ale też przykutego jak na razie do wózka Indywidualnego Mistrza Świata-pokręciłam głową ze zrezygnowaniem
-Mógłbyś mnie ostrzegać-stwierdziłam
-Nie, ja lubię robić Ci niespodzianki księżniczko-zaśmiał się, a ja walnęłam go w ramię- No za co?
-Za księżniczkę-odpowiedziałam obrażona
-Nie fochaj-powiedział
-Będę-fuknęła, no i doigrałam się, zostałam przerzucona przez ramię, położona na ziemię i zaatakowana łaskotkami
-Znudziło Ci się już?-zapytałam kiedy po jakiś 15 minutach skończył mnie torturować, a on tylko się zaśmiał i pomógł mi wstać. Pojechaliśmy do domu Libb żeby zabrać moje rzeczy które były u niej, w sumie nie było ich dużo bo większość przechował Ward. Po ponad 2 godzinach miałam w moim mieszkanku wszystkie potrzebne rzeczy, trzeba było jeszcze wstawić meble które zakupiłam dnia poprzedniego, ściany pomalowałam jak tylko zobaczyłam mieszkanie, właściciel nie miał nic przeciw, skończyło się n tym, że w pomalowanym na biało salonie stanęła czarna skórzana kanapa i dwa fotele do kompletu, do tego plazma z domu Darka, szklany stolik i salon był gotowy. W biało-zielonej sypialni w rogu położyłam materac, taki jak do łóżka ale bez łóżka (XD) przykryłam go zieloną pościelą, w pokoju mam też białą toaletkę i dwie ciemnozielone pufy. Moja pracownia została pomalowana na beżowo, w rogu stało ciemno-brązowe biurko, a na przeciwnej ścianie regał na książki. Dwa pokoje zostały nieodmalowane i nieumeblowane, ale na razie to nie problem, gdyby ktoś chciał u mnie nocować to miejsce zawsze się znajdzie.
-O której jesteś umówiony z Chrisem?-zapytałam
-Jesteśmy-poprawił mnie-Na 20 powinniśmy tam być, więc teraz ja zamawiam pizzę, Ty odpoczywasz, później ja idę do siebie się przebrać, a Ty zostajesz u siebie bo też pewnie chcesz się odświeżyć, przyjeżdżam po Ciebie o 19.30 i jedziemy do Holderów. Pasuje?
-Pasuje-przytaknęłam. Po pół godziny zajadaliśmy się pizzą z pieczarkami, bekonem i innymi dodatkami, pychota... Koło 18 Darcy poszedł do siebie, a ja nalałam wody do wanny i wzięłam relaksującą kąpiel, na kolację ubrałam się w czarną spódniczkę przed kolano, czarne botki na koturnie, różową koszulę, do tego czarna torebka, czarna kreska na powiece, mocno wytuszowane rzęsy i jestem gotowa, pozostało mi tylko czakać na Darka...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dalej jest źle, ale postanowiłam zebrać się w sobie i napisać coś w miarę długiego...