"Idę, powiedzmy, wieczorem z Arturem
i nagle: księżyc wschodzi nad murem,
Artur ostrzega, bo dobry kolega:
- Nie patrz. - A ja jak bóbr:
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal...
liryka, liryka,
tkliwa dynamika,
angelologia
i dal... "
Grzegorz Turnau to naprawdę dobry materiał na spędzenie naprawdę przyjemnego wieczoru.
i tak największą chorobą cywilizacyjną jest lordoza voldemortoza i nikt się przed nią nie ustrzeże;p umrzecie wszyscy! a dziadek zasadził rzepkę, ciągnie i ciągnie i wyciągnąć nie może i nie pomoże mu w tym nawet NotBuka, która przez nieuwagę nie zajrzała do rubryki "Ty i Baran". A ja stanowczo odmawiam stanom podobnym do tego wczorajszego, kiedy na środku deptaku płakałam z bezsilności, zbyt dużej ilości śmiechu i szczęścia, że można mieć przy sobie tak wspaniałych ludzi!
i mamoooo, ja już tęsknię za tymi głupimi wakacjamiii!